Teraz każdy przy przyjęciu do szpitala otrzymuje kod PIN. Dostaje też numer telefonu z godzinami, w których bliscy mogą dzwonić do lekarza prowadzącego. Niweluje to stres i niepotrzebne konflikty.
- To jest ulga i dla nas i dla pacjentów, ponieważ personel wie kiedy mogą dzwonić bliscy, jest przygotowany na to, następuje szybka weryfikacja. Z drugiej strony bliscy podobnie, wiedzą kiedy mogą zadzwonić - powiedziała nam prezes szpitala Aneta Kawka.
Jak przekonuje prezes szpitala system się sprawdza.
- Lekarze mówią, że działa i są zadowoleni - dodaje.
W przypadku, gdy do szpitala trafia osoba nieprzytomna, system PIN nie obowiązuje. Rodzina oczywiście może skontaktować się ze szpitalem, ale w trakcie rozmowy musi odpowiedzieć prawidłowo na co najmniej dwa z czterech pytań kontrolnych m.in. o datę urodzenia lub numer PESEL chorego, miejsce zamieszkania, dzień hospitalizacji, czy sposób zgłoszenia się do szpitala.
Lekarze przekonują, że to rozwiązanie było konieczne, bo zakaz odwiedzin w szpitalach to jeden z kluczowych elementów zapobiegania transmisji koronawirusa.