Aktualizacja godz. 12:31
16 górników zostało poszkodowanych w wyniku zapalenia się metanu w kopalni Knurów Szczygłowice. 15 z nich już trafiło do śląskich szpitali. - Mają urazy powierzchniowe oraz poparzenia 50-60 procent ciała Trafili do szpitali w okolicy, czyli Rybnik, Gliwice, Zabrze, Siemianowice Śląskie - ci najbardziej poparzeni. Jeden helikopter poleciał do Krakowa, do szpitala Rydygiera - mówi Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w rozmowie z Radiem Eska.
16-sty poszkodowany górnik, który nie trafił do szpitala jest tzw. "zielonym pacjentem" - nie odniósł poważnych obrażeń i jest pod stałą obserwacją w punkcie medycznym.
Aktualizacja godz. 12:04
Jastrzębska Spółka Węglowa oficjalnie potwierdziła, że doszło do zapalenia metanu na ścianie o numerze 17. W zagrożonym rejonie znajdowało się 44 pracowników. - Wynikiem zaistniałego zdarzenia rozpoczęta została akcja ratownicza, która w pierwszej rzeczy polega na zaopatrzeniu i wytransportowaniu pracowników znajdujących się w bezpośrednim zagrożeniu - poinformował Adam Rozmus, Zastępca Prezesa Zarządu ds. Technicznych i Operacyjnych JSW.
Pięciu górników trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń. Jednego przetransportowano do Krakowa - podaje "Dziennik Zachodni". Łącznie do szpitali ma trafić 15 górników.
Aktualizacja 11:51
W wyniku zapalenia się metanu rannych zostało kilkunastu górników - tak podał Wyższy Urząd Górniczy. Na powierzchnię przetransportowano 12 pracowników, kolejni są transportowani. W miejscu, gdzie doszło do zapalenia, miało przebywać 44 pracowników zakładu.
Wszystkie osoby zostały już wycofane z miejsca zdarzenia. Na przyjęcie rannych górników gotowi są już w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Mamy informację o jednym górniku, który wkrótce ma do nas trafić śmigłowcem LPR. Ma poparzone około 50 procent powierzchni ciała. Wstępnie mówiło się, że może do nas trafić czterech pracowników kopalni, ale jesteśmy przygotowani na przyjęcie tylu osób, ile będzie tego wymagało - mówi Wojciech Smętek z siemianowickiego CLO w rozmowie z Radiem 90.
Jak informuje "Dziennik Zachodni", 16 górników ma być poszkodowanych. Najciężej ranny ma poparzenia 60-70 proc. ciała.
Aktualizacja - 11:25
Mamy informację o 10 poszkodowanych. (...) Trwa akcja ratownicza - powiedziała PAP Anna Swiniarska-Tadla.
Górnicy są transportowani na powierzchnię, gdzie czekają na nich służby medyczne. Rzecznik Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego Robert Wnorowski wskazał, że na miejsce skierowano dwa zastępy ratowników z centralnej stacji w Bytomiu oraz dwa zastępy z okręgowej stacji w Wodzisławiu Śląskim. Na miejscu są też lekarze oraz psycholog.
Aktualizacja - 11:04
W rozmowie z Radio Eska Marcin Podgórski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego potwierdził, że jedna osoba została zabrana przez ich śmigłowiec. - Zajmuje się nią zespół medyczny. TA osoba posiada urazy oparzeniowe. Jest zabezpieczana i przygotowywana do transportu do szpitala. Nieoficjalnie wiadomo, że część poszkodowanych ma trafić do szpitala w Bielsku-Białej, a część do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
W rozmowie z TVN24 dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego poinformował, że w rejonie, gdzie doszło do zapalenia się metanu, mogło znajdować się około 30 pracowników kopalni. Na miejsce skierowano ekipy ratownicze nie tylko z Jastrzębia-Zdroju, ale również Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Nadal nie ma oficjalnych informacji o tym, czy są poszkodowani, oraz ilu ich jest. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że może być co najmniej czterech poszkodowanych górników. Jak informuje Radio 90, z nieoficjalnych informacji wynika, że w rejonie zapalenia się metanu mogło znajdować się czterech górników. 3 jest poszukiwanych. Do tego na teren kopalni po godz. 10 przyjechało 10 karetek pogotowia ratunkowego. Na miejsce skierowano kolejny helikopter LPR.
Wcześniej pisaliśmy:
Jak zdążył już poinformować WZZ "Sierpień 80" KWK "Knurów-Szczygłowice" w KWK „Knurów-Szczygłowice” ruch „Szczygłowice” doszło do zapalenia się metanu w ścianie wydobywczej. Na teren kopalni skierowano śmigłowiec LPR, który wylądował tam po godz. 9.
Jest akcja ratownicza po zapaleniu metanu. Trwa wycofywanie załogi - poinformował PAP Stanisław Starzyński z biura prasowego JSW. Starzyński zastrzegł, że nie ma informacji o poszkodowanych.
Jak podaje w komunikacie JSW, do zapalenia metanu miało dojść w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m. Na miejscu trwa akcja wyprowadzania górników z zagrożonego rejonu.
Według nieoficjalnych informacji ESKI przynajmniej 4 osoby są ranne. W ciągu kolejnych minut pojawiały się kolejne komunikaty, że rannych jest więcej niż cztery osoby. Do zdarzenia miało dojść w ścianie wydobywczej. Na miejsce jadą zastępy ratowników z Jastrzębia Zdroju.
KWK Knurów-Szczygłowice, Ruch Szczygłowice
Od 1993 roku kopalnia należała do Gliwickiej Spółki Węglowej, a do 2003 do spółki Kompania Węglowa SA. W 2009 została połączona z kopalnią Szczygłowice pod nazwą KWK „Knurów-Szczygłowice” i od 2014 roku należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA. Zachował się tylko jeden stary szyb – „Paweł”. Szyb „Piotr” został rozebrany, a jego koła trafiły do Muzeum Ziemi Górnośląskiej w niemieckim Ratingen.
Ruch Knurów jest zabezpieczany przez Okręgową Stację Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim.
Metan jest obecny w kopalni Szczygłowice od lat. Ostatni raz zagrożenie metanowe dało o sobie znać w grudniu 2023 roku. W sobotę, 9 grudnia w Kopalni Węgla Kamiennego „Knurów-Szczygłowice” w Ruchu „Knurów” podczas drążenia jednego z chodników doszło do zapalenia się metanu. Załoga ugasiła go sama przy użyciu sprzętu przeciwpożarowego.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę o godzinie 2:48 w pokładzie 407/1 na poziomie 830 metrów. 12-osobowa załoga prowadziła tam drążenie chodnika 18b kombajnem chodnikowym, kiedy doszło do zapalenia metanu.