Eksplozja podczas prac remontowych
Aktualizacja: godz. 21
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, co się wydarzyło w budynku przy ul. Felińskiego 1 w Bytomiu-Miechowicach. Poszkodowany mężczyzna w pomieszczeniu lokatorskim wiercąc w ścianie, przewiercił się do rury z gazem. W tym samym pomieszczeniu znajdowało się kilka butli gazowych. Doszło do eksplozji. Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia o własnych siłach. Został zabrany do szpitala z poparzeniami drugiego stopnia. Część lokatorów może nie wrócić do swoich mieszkań na noc.
Wcześniej pisaliśmy:
Do zdarzenia doszło w dzielnicy Miechowice na ul Felińskiego. Jak poinformował asp. Szymon Michalski z bytomskiej straży pożarnej na razie nie wiadomo co było przyczyną wybuchu. Jednak przed prowadzone były prace remontowe prowadzone przez jednego z lokatorów w komórce lokatorskiej znajdującej się na dwunastej kondygnacji wieżowca. Mężczyzna, który wykonywał prace, opuścił budynek o własnych siłach jeszcze przed przyjazdem służb.
W momencie wybuchu w budynku znajdowali się także inni mieszkańcy, jednak – jak zapewnia straż – wszyscy zdołali opuścić swoje mieszkania samodzielnie.
- Decyzją ratowników wezwano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - dodał Michalski.
Jak przekazała mł. asp. Paulina Gnietko, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu, w wyniku wybuchu poszkodowane zostały dwie osoby. Jeden z mężczyzn, 42-latek doznał poparzeń i został przewieziony do szpitala. Drugi mężczyzna jest w trakcie badań.
Osiem zastępów straży w akcji
W wyniku eksplozji doszło do pożaru, który objął część pomieszczeń gospodarczych na najwyższym piętrze budynku. Akcja gaśnicza trwa nadal – na miejscu pracuje osiem zastępów straży pożarnej. Strażacy starają się opanować ogień i zapobiec jego rozprzestrzenieniu się na niższe kondygnacje.
Na razie nie wiadomo, jak duże są straty materialne oraz czy konstrukcja budynku została naruszona. Służby zapowiadają, że po zakończeniu akcji gaśniczej rozpoczną się działania wyjaśniające przyczyny wybuchu.
Lokatorzy mieszkań, gdzie doszło do wybuchu, nie mogą na ten moment wrócić do swoich mieszkań. Jak poinformowała nas jedna z mieszkanek, strażacy zbierają dane od osób, które czekają na zewnątrz i będą z każdym po kolei wchodzić do mieszkania, aby skontrolować, czy nic nie uległo tam zniszczeniu, i czy lokatorzy będą mogli spędzić tam bezpiecznie noc.
Zobacz także: Pościg za nastolatkiem w Pszowie