Co jest najważniejsze - Banot za każdym razem wspina się bez żadnych zabezpieczeń. Nie da się ukryć, że jest to niezwykle ryzykowne - najmniejszy jego błąd może skończyć się upadkiem z dużej wysokości oraz oczywiście śmiercią wspinacza.
Marcin Banot zszokował paryskich mieszkańców, którzy z niedowierzaniem obserwowali jego próbę zdobycia Montparnasse. W podejściu próbowali "przeszkodzić" Marcinowi francuskie służby, co jest oczywiście zrozumiałe.
Tego typu wyczyny, niezależnie od tego jak bardzo są widowiskowe, łamią prawo. Oczywiście polski wspinacz po zdobyciu wieżowca został aresztowany. Teraz przebywa już na wolności.
Wejście na sam szczyt 200-metrowego budynku zajęło Banotowi 70 minut. Marcin Banot pochodzi ze Świętochłowic i to nie pierwszy tego typu wyczyn ślązaka. Na swoim wspinaczkowym koncie ma m.in. Diabelskie Młyn w Śląskim Wesołym Miasteczku, Hotelu Silesia oraz dach hotelu Marriott w Warszawie.