Wierni będą protestować pod kurią w Sosnowcu
Ciąg dalszy sprawy seksafery na parafii w Dąbrowie Górniczej, gdzie doszło do skandalu z udziałem księży oraz zaproszonej na imprezę męskiej prostytutki. Przypomnijmy, w mieszkaniu ks. Tomasza Z. odbyła się orgia, w czasie której jeden z uczestników stracił przytomność. Jeden z uczestników wezwał nawet pomoc medyczną, ale pozostali uczestnicy nie chcieli ich wpuścić. Zrobili to dopiero wtedy, kiedy zjawiła się policja. Organizator, ks. Tomasz Z. został zawieszony w funkcjach kościelnych a sprawę bada prokuratura pod kątem nieudzielenia pomocy. Co więcej, ks. Tomasz przygotowywał dzieci do pierwszej komunii świętej.
To nie koniec kłopotów parafii. Wierni zapowiedzieli protest. Oczywiście powodem jest seksafera i to, co się później wokół niej działo. - Synowski protest katolików przeciwko zepsuciu diecezji i upadkowi zasad - cytuje plakat informujący o wydarzeniu serwis deon.pl. Protest ma się odbyć w niedzielę 8 października o godz. 19 pod sosnowiecką kurią, na skrzyżowaniu ulic św. Barbary i Wawel. Protest ma potrwać godzinę.
"My wierni, też czujemy się obolali"
Wydarzenie zostało już utworzone na Facebooku. Jak można w nim przeczytać:
W obliczu systemowych nadużyć w diecezji sosnowieckiej, bagatelizowania, doświadczeń z bezkarnością księży oskarżonych o skandale, brakiem wyjaśnień poważnych spraw, odejściem kolejnych kapłanów i demograficzną śmiercią sosnowieckiego seminarium, mamy po prostu dość - piszą organizatorzy.
Wierni podkreślają, że "też czujemy się obolali i nie pomagają nam obłe komunikaty, które mogłyby równie dobrze dotyczyć kradzieży w sklepie dokonanej przez kapłana."
Boli nas, gdy słyszymy w miejscach pracy czy w rodzinach o naszym lokalnym Kościele rzeczy, które, niestety, są coraz częściej zasłużone. Nie chcemy atakować Kościoła ale spodziewamy się, że publiczny głos wiernych będzie jako taki przez niektórych potraktowany. Jako alternatywę, mamy "posłuszeństwo" niepodobne do tego ewangelicznego. Nie wierzymy w komisję, w wyjaśnienie spraw, ukaranie winnych, bo skandale już były i było jak było.
Organizatorzy protestu zachęcają do przyjścia i pokazania, że na pewne rzeczy w kościele nie ma zgody wiernych. - Choćby nas miałoby być 2-3 osoby, nie możemy spojrzeć w oczy tym, którzy na co dzień pytają nas, gdzie jest Bóg, gdy zadadzą pytanie, gdzie my byliśmy, gdy "to się działo". Będziemy. Kulturalnie i z Miłością, która czasem zmusza dziecko do słusznego gniewu na ojca - kończą.