Proboszcz bazyliki w Dąbrowie Górniczej odniósł się do seksafery
O aferze na parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, jako pierwsza, poinformowała na swoich łamach "Gazeta Wyborcza". Miało to miejsce w środę, 20 września. Echa tej sprawy nie milkną.
W trakcie pierwszej niedzielnej mszy po ujawnieniu informacji, że w mieszkaniu księdza Tomasz Z., na terenie parafii, odbyła się impreza z udziałem męskiej prostytutki, do tematu odniósł się ks. Andrzej Stasiak, proboszcz bazyliki.
- Do naszej parafii trafił dwa lata temu. Sam o to poprosił, by tu mieszkać i tu pomagać. Na co dzień pełnił wiele różnych funkcji, był m.in. redaktorem "Niedzieli", szefował w archiwum, był konserwatorem sztuki. W ramach parafialnych obowiązków nie nauczał katechezy, ale m.in. odprawiał msze święte, głosił kazania czy rozdawał komunie. Czyn, którego dopuścił się ks. Tomasz [z ambony, jak informuje "GW", padło pełne nazwisko księdza - przyp. red.] potępiam. Nie godzę się na takie zachowanie. Mam świadomość zgorszenia i wystawienia wiary na próbę. Ale nie można reagować na to aktami wandalizmu - powiedział ks. Stasiak, cytowany za "Gazetą Wyborczą".
Orgia na parafii w Dąbrowie Górniczej. Najlepsze memy
Proboszcz miał na myśli sytuację, do której doszło w czwartek, 21 września, wieczorem. Chodzi o podpalenie drzwi wejściowych do bazyliki. Policja szybko zatrzymała podejrzanego - to 38-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. W chwili zatrzymania był pijany.
Ksiądz został pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych
Przypomnijmy, że do imprezy, o której szerzej napisała "Wyborcza", doszło pod koniec sierpnia tego roku. Zaproszono na nią męską prostytutkę. - Impreza miała charakter zorganizowana przez duchownych miała charakter czysto seksualny. Jej uczestnicy zażywali tabletki na potencję - mówiła osoba, w rozmowie z "GW", która doskonale znała kulisy tej sprawy.
W pewnym momencie przytomność stracił zaproszony mężczyzna. Jeden z uczestników imprezy zadzwonił więc po pogotowie. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, duchowni nie chcieli ich jednak wpuścić do środka. Na miejsce została więc wezwana policja. Po ich interwencji wpuszczono ostatecznie do środka ratowników.
- Ks. Tomasz Z., którego udział w tym, co wydarzyło się w Dąbrowie Górniczej w nocy z 30 na 31 sierpnia, nie budzi żadnych wątpliwości, został 21 września br. pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy i skierowany do zamieszkania poza parafią - informowała kuria sosnowiecka w opublikowanym komunikacie.