O tym, jaki będzie ostateczny kształt przyszłorocznego budżetu miasta zdecydują jednak rudzcy radni podczas sesji budżetowej, która odbędzie się 29 grudnia. - Projektując budżet po raz kolejny największym naszym problemem okazały się rosnące wydatki przy równocześnie malejących dochodach, a te w znacznym stopniu uzależnione są od środków przekazywanych nam z budżetu państwa. Trzeba przy tym zauważyć, że prognozowane przez Ministerstwo Finansów wpływy z PIT na 2021 r. mają być mniejsze od pierwotnego planu na 2020 r. o ok. 200 tys. zł. Wydaje się to niedużo, szkopuł jednak w tym, że ten plan jest już dawno nieaktualny - dochody z tego tytułu w tym roku musieliśmy już zmniejszyć o 10 mln zł - podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic.
Przypomnijmy, że wspomniane trudności budżetowe spowodowane są m.in. ubiegłoroczną nowelizacją sytemu podatkowego, która choć była korzystna dla podatników, to spowodowała załamanie finansów samorządów w całym kraju. Dodatkowo w przyszłym roku budżet miasta obciążony zostanie kolejną ustawową podwyżką pensji minimalnej. - Miasto jest pracodawcą dla ponad 5,7 tys. osób - to pracownicy nie tylko urzędu miasta, ale także wszystkich miejskich jednostek organizacyjnych, takich jak instytucje kultury, MOPS, MOSiR, czy publiczne szkoły i przedszkola. W przyszłym roku, podobnie zresztą jak i w tym, aż 41 proc. wydatków bieżących przeznaczonych będzie na wynagrodzenia w tej sferze – tłumaczy prezydent Dziedzic.
- Wiele zadań realizowanych siłami samorządu jest tak naprawdę obowiązkiem państwa, które co prawda przekazuje nam środki, lecz niestety nie są one wystarczające – uważa skarbnik miasta Ewa Guziel. – Pomimo wzrostu subwencji oświatowej o 9 mln zł do systemu oświaty w przyszłym roku dopłacimy ponad 100 mln zł. W dalszym ciągu będziemy dokładać też do zadań zleconych, które realizuje Biuro Geodety Miasta, USC, Wydział Spraw Obywatelskich, a także częściowo MOPS – wylicza.
Żeby zbilansować budżet, władze miasta na etapie jego projektowania musiały zwiększyć dochody budżetowe przy jednoczesnym ograniczeniu wydatków. – Dokładnie to samo przerabialiśmy w zeszłym roku, kiedy trzeba było podjąć trudne, choć konieczne decyzje dotyczące cięcia wydatków. W pierwszej kolejności musieliśmy zabezpieczyć wydatki na tzw. zadania obowiązkowe, m.in. na wynagrodzenia, czy zadania związane z realizacją zadań statutowych. Dopiero potem mogliśmy myśleć o zadaniach fakultatywnych, czyli nieobowiązkowych - zastrzega Grażyna Dziedzic.
W ten sposób w projekcie budżetu miasta na 2021 r. ponownie nie ma pieniędzy m.in. na dotacje na zabytki. Jest na szczęście też dobra informacja. - W projekcie budżetu zarezerwowaliśmy 1,5 mln zł na dotacje w zakresie sportu. Wiem, że potrzeby są w tym zakresie dużo większe, ale w obliczu tego, że w tegorocznym projekcie na ten cel przeznaczono wielokrotnie mniej, jest to naprawdę znacząca kwota. Dodatkowe środki znajdą się też dla rudzkich organizacji pozarządowych – tłumaczy prezydent Dziedzic.
Pomimo trudności w przyszłym roku władze Rudy Śląskiej nie zamierzają znacząco ograniczać inwestycji. Główny powód tej decyzji to skuteczne pozyskiwanie środków unijnych przez miasto. W 2021 r. zaplanowano realizację 40 zadań współfinansowanych z budżetu UE, w tym 22 właśnie o charakterze inwestycyjnym. Rudzki samorząd planuje w przyszłym roku zaciągnąć także kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym w wysokości 45 mln zł. - W aktualnej sytuacji to jedyne rozwiązanie, by realizować większe inwestycje, a także zabezpieczyć wkład własny dotowanych inwestycji. Na wzięcie kredytu pozwala nam wskaźnik zadłużenia, który wynosi 28%. Oczywiście jeżeli uda nam się pozyskać kolejne dofinansowania zewnętrzne, to wysokość zaciąganego kredytu będziemy mogli obniżyć lub w ogóle z niego zrezygnować – deklaruje Grażyna Dziedzic.
Ogółem przyszłoroczne wydatki budżetowe zaplanowane zostały w kwocie 938 mln zł, natomiast dochody na poziomie 912,1 mln zł. Wiadomo już jednak, że kwoty te ostatecznie ulegną zmianie i radnym podczas sesji budżetowej przedstawiony zostanie zaktualizowany projekt budżetu miasta. - Dokument zgodnie z obowiązującymi przepisami przygotowany został do 15 listopada, a następnie przesłany do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która pozytywnie zaopiniowała go 11 grudnia. W ubiegłym tygodniu dotarła do nas informacja o przyznaniu miastu środków w ramach kolejnej transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, dlatego też musimy dokonać zmian w bazowym projekcie, tak aby te pieniądze mogły zostać ujęte w planie wydatków na 2021 r. - wyjaśnia skarbnik miasta.
Ponad 19 mln zł z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych przeznaczonych ma zostać na cztery inwestycje: przebudowę ul. Wolności i Janasa, wykonanie tężni solankowej oraz stworzenie ścieżki aktywizacyjnej w rejonie Szkoły Podstawowej nr 13.
Jeszcze przed autopoprawką w projekcie budżetu zaplanowano na inwestycje ponad 130,7 mln zł, z czego blisko 53 mln zł pochodzić ma ze środków unijnych, natomiast ponad 5,1 mln zł z pierwszej transzy środków w ramach RFIL. Dwie główne inwestycje, które mają być w przyszłym roku realizowane, to budowa trasy N-S od ul. Kokota w kierunku autostrady (31,7 mln zł) oraz rozpoczęcie budowy nowego budynku Szkoły Podstawowej nr 17 w Bielszowicach (33,6 mln zł). Sporo pieniędzy, bo w sumie 15 mln zł, ma zostać przeznaczonych na inwestycje z zakresu kanalizacji deszczowej, m.in. przebudowana ma zostać kanalizacja deszczowa w ul. Solidarności, Międzyblokowej i Zamenhofa w Halembie.
Prawie 9 mln zł z kolei pochłonąć mają kolejne termomodernizacje budynków z miejskiego zasobu, głównie mieszkaniowego. Zaplanowano m.in. termomodernizację budynków przy ul. Damrota 5, Bytomskiej 39-41, Chorzowskiej 9A, Gierałtowskiego 2, Kokota 127-129-131, Sikorek 49, Mickiewicza 1, Bielszowickiej 112, Kokota 149. Ostatnie cztery dodatkowo podłączone zostaną do nowego źródła ciepła. 7 mln zł kosztować ma kontynuacja modernizacji oświetlenia ulicznego. 7 mln zł zabezpieczono też na dalszą rozbudowę Traktu Rudzkiego.
Sesja budżetowa, podczas której Rada Miasta ma obradować nad budżetem, ma się odbyć 29 grudnia br. o godz. 10:00.