Dwie młode lekarki same zgłosiły się do pracy i walki z koronawirusem
Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek wysłał do kilkudziesięciu lekarzy polecenia stawienia się do pracy. Jak na razie na wezwanie odpowiedziało 17 medyków, a ośmiu przedstawiło zwolnienia.
lekarki dentystki z Wydziału Lekarskiego – oddziału stomatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego postanowiły nie czekać na pismo z urzędu... same zgłosiły się do pracy.
- Uznałyśmy, że jeśli nasza wiedza chociaż w niewielkim stopniu mogłaby się przydać, to dlaczego nie pomóc. Nie mamy doświadczenia w pracy w szpitalu, ale sytuacja jest wyjątkowa. Mamy świadomość, że każdy ma obawy przed pójściem do szpitala w obecnej sytuacji, ale staramy się o tym nie myśleć - mówią naszemu reporterowi Ola Kasprzak i Kinga Haponik-Masarczyk, dwie młode lekarki.
- Czy w marcu zmarło więcej Polaków niż w poprzednich latach? Sprawdziliśmy to
- Katowice mają nową maszynę do przeprowadzania testów na koronawirusa. Jednocześnie może badać nawet 100 próbek
- Kiedy zostaną otwarte salony fryzjerskie i inne salony usługowe? Znamy przybliżony termin
Młode lekarki trafiły do Szpitala w Knurowie na Oddział Wewnętrzny. Tymczasem Wojewoda Śląski zapewnia, że sytuacja każdej osoby, do której trafiło wezwanie, jest szczegółowo weryfikowana. Urzędnicy sprawdzają m.in. czy medycy nie wychowują samotnie dziecka lub zajmują się dzieckiem niepełnosprawnym.
Na Śląsku odnotowaną drugą (po wojewodztwie mazowieckim) największą liczbę potwierdzonych przypadków koronawirusa.