W powietrzu czuć zapach świąt Bożego Narodzenia. A mamy dopiero lipiec. Niemiecka sieciówka gotowa na wszystko?
W jednym ze sklepów TEDi klientów zaskoczył bardzo niecodzienny widok. Zwłaszcza, kiedy ma się świadomość, że mamy środek lata a żar z nieba taki, że bardzo wiele osób z pewną dozą tęsknoty wspomina minioną zimę. Tak też chyba słońce zadziałało na decydentów niemieckiej sieci TEDi, którzy uznali, że lipiec będzie świetnym momentem na to, aby wyłożyć na półki świąteczne ozdoby. Klienci sklepu z podobnym zdziwieniem spoglądali na pracownice jednego ze sklepów na Śląsku, które wykładały świąteczny towar na półki.
- To jak wakacje first minute prawda? Nie spotkałam się z czymś takim - zaśmiała się głośno jedna z klientek przyglądając się, jak wielka ilość świątecznych ozdób jest wykładana na półki.
- Niech mi pani wierzy, że ja też jestem w szoku - mówi jedna z pracownic sklepu TEDi w centrum aglomeracji śląskiej, by po chwili zawołać do koleżanki: - Czapki mikołajowe też kazali nam już ubrać?! - zapytała wesoło.
Rozpoczął się świąteczny wyścig. Sklep TEDi wyszedł na prowadzenie
Wesoło jednak nie było, bo po sklepie porozrzucane było sporo paczek, w których znajdowały się ozdoby świąteczne, w tym stroiki na stół, aniołki, mikołaje, renifery i oczywiście bombki. Wyglądało to tak, jakby sklep spóźnił się na święta i w kilka godzin miał nadrobić stracony czas, a tak naprawdę do świąt miał jeszcze sporo czasu. Chcąc nie chcąc ekspedientki poddały się świątecznemu szaleństwu. W lipcu.
Dla przykładu, mała, sztuczna, dekoracyjna choinka kosztowała 5 zł, ledowa - 8,90 zł, stroik na stół - 35 zł, lampion ze świeczką w środku - 35 zł, ozdobny renifer - 14 zł, a bombki można było kupić już od 8 zł.
Sklepy co roku prześcigają się, w którym szybciej poczujemy magię świąt
Ktoś pomyśli, że w TEDi poszaleli? Coś w tym jest, choć od lat świąteczne ozdoby i łakocie trafiają na sklepowe półki zdecydowanie szybciej, niż przed świętami. Październik? To nie problem. W W 2022 r. już we wrześniu sklepowe półki innej sieciówki uginały się od ogromnej ilości świątecznego asortymentu. Tak było wtedy zresztą i w TEDi, który w tym roku postanowił prześcignąć samego siebie. Magia świąt, czy nadwyżka towaru? To nie ma znaczenia. W lipcu. Przy takich upałach.