Bielsko-Biała chce odzyskać status stolicy województwa
Niejednokrotnie na naszych łamach pisaliśmy o pomyśle utworzenia województwa podbeskidzkiego. W maju 2024 roku do bielskiego magistratu wpłynęła petycja w tej sprawie. Sam pomysł wcale nie jest nowy. W latach 1975–1999 miasto było stolicą województwa bielskiego. Dopiero w wyniku reformy administracyjnej utraciło swój status i zostało włączone w granice "nowego" województwa śląskiego, złożonego z dawnych województw katowickiego, bielskiego i częstochowskiego.
Pomysł poparli radni oraz prezydent miasta Jarosław Klimaszewski. Apele w tej sprawie trafiły do wójtów, burmistrzów i prezydentów sąsiednich miast, gmin oraz parlamentarzystów. Chodziło o to, by inne samorządy zajęły stanowisko w temacie ewentualnego utworzenia województwa podbeskidzkiego.
Niestety, wielkiego zainteresowania nie było. Jak poinformował na łamach "Dziennika Zachodniego" Paweł Pajor, bielski radny: "Na 57 gmin odpowiedziało 21 samorządów, z czego 10 poparło ten projekt, sześć samorządów nie ustosunkowało się do tego projektu z uwagi na zbyt małą ilość szczegółów, a pięć było przeciw".
Co więcej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji również nie dało nadziei na powodzenie planu. W odpowiedzi na interpelację posłanki Małgorzaty Pępek resort wskazał, że obecnie nie są planowane działania w zakresie nowelizacji ww. ustawy".
Częstochowa chce powrotu województwa częstochowskiego
Ale jak się okazuje nie tylko Bielsko-Biała ma ambicje, by stać się na powrót miastem wojewódzkim. Podobne rozmowy toczą się w Częstochowie. Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk wystosował w tej sprawie apel do premiera Donalda Tuska. W liście podkreślono, że to obecnie największe w Polsce miasto, które nie jest stolicą województwa. Wskazano też, że przywrócenie woj. częstochowskiego byłoby szansą na rozwój miasta i regionu.
Z przykrością zauważam jednak, że podobnie jak wiele innych kwestii ważnych dla mieszkanek i mieszkańców polskich miast, także sprawa przywrócenia woj. częstochowskiego często okazuje się jedynie tematem polityczny, wykorzystywanym w trakcie kampanii wyborczych – napisał Matyjaszczyk.
W apelu wymieniono następujące skutki likwidacji woj. częstochowskiego:
- marginalizacja władzy lokalnej
- brak proporcjonalnych inwestycji
- ukrycie tożsamości regionalnej w cieniu Górnego Śląska
- oddalenie od centrum decyzyjnego (Katowic)
Pod apelem podpisali się przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń i Nowej Lewicy.

Co na to rząd?
Do tematu odniósł się w piątek, 8 sierpnia minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podczas briefingu prasowego z udziałem władz Częstochowy.
– Częstochowa to dzisiaj jedno z największych miast w kraju, aglomeracja, która ma kilkaset tysięcy mieszkańców i poczucie tego, że kiedyś było tu miasto wojewódzkie. Powrót do tej wojewódzkości jest dla wielu pewnie tym elementem budowania tożsamości społecznej, która daje poczucie wielkości miasta. Więc takie inicjatywy na pewno w samorządzie będą się pojawiały – zauważył wicepremier.
Dalej zaznaczył, że premier na pewno "będzie o tym myślał, jeżeli by była planowana cała reforma administracyjna" i stwierdził, że "to jest przyszłość". Ocenił też, że to dobrze, że Częstochowa dba o swoje interesy.
Gdyby nie dbała, to by mieszkańców zawodziła. A w związku z tym, że dba i intencja pana prezydenta, jak rozumiem, jest taka, żeby zadbać o mieszkańców, o ich ambicje, to też rząd będzie musiał się tym zajmować – skonkludował Krzysztof Gawkowski.
Krzysztof Matyjaszczyk uściślił, że miasto chce uczestniczyć w dyskusji o usprawnieniu podziału administracyjnego kraju. – Chcielibyśmy być po prostu obecni z naszymi argumentami w tej dyskusji, bo jeżeli rząd podejmie decyzję, że trzeba się tym tematem zająć, to my będziemy po prostu gotowi – zadeklarował.
Częstochowa przyciąga turystów z całej Polski