W Czechach znowu działają dyskoteki. Nie trzeba mieć maseczek
Czesi znieśli od 1 lipca kolejne obostrzenia wprowadzone ponad trzy miesiące temu w związku z pandemią koronawirusa. U naszych południowych sąsiadów nie trzeba już zakrywać ust i nosa. Choć są pewne wyjątki. Maseczkę trzeba mieć wciąż założoną w szpitalu, w metrze w Pradze, a także... przy granicy z województwem śląskim. Wszystko dlatego, że sytuacja epidemiczna na Zaolziu i w kraju śląsko-morawskim wciąż nie jest ustabilizowana. W tych regionach obostrzenia zostają po staremu.
Wracają dyskoteki i nocne kluby
Dodajmy jeszcze, że oprócz metra, nie trzeba mieć założonej maseczki w komunikacji miejskiej w Czechach. Ust i nosa nie trzeba też już zakrywać w sklepach i galeriach handlowych.
ZOBACZ TAKŻE: Nie masz maseczki w sklepie albo galerii handlowej? Dostaniesz ogromną karę. Ruszyły policyjne kontrole
Od pierwszego na terytorium Republiki Czeskiej mogą też już normalnie funkcjonować dyskoteki i nocne kluby. Taka liberalizacja nie dotyczy Śląska (tego czeskiego). W kraju śląsko-morawski wciąż ryzyko epidemiczne jest duże, ale w pozostałej części Republiki Czeskiej koronawirusa już praktycznie nie ma.
W Czechach w ostatni wtorek wykryto 149 nowych zakażeń koronawirusem, z czego 37 w kraju śląsko-morawskim. Koronawirusa wykryto głównie u górników w Karwinie. W sumie od początku epidemii w Czechach odnotowano ponad 12 tysięcy przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Granica z Czechami na Śląsku otwarta, ale pracownicy transgraniczni muszą przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa
Od 17 lipca w Polsce również będą możliwe koncerty plenerowe i imprezy w klubach. Pojawiło się nowe rozporządzenie rządu w tej sprawie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wracają koncerty i imprezy w klubach. Nowe zasady już od 17 lipca! Ile osób może być na koncercie?