Rybnik: baner reklamowy zajął pas drogowy
Sprawę szczegółowo opisał portal rybnik.com.pl. Wszystko zaczęło się pisma, które dwa miesiące temu otrzymała właścicielka jednej z agencji ubezpieczeniowych w Rybniku. Urzędnicy poinformowali kobietę, że bezprawnie zajęła pas ruchu drogowego.
Ale nie chodziło o samochód, tylko o reklamę firmy, zawieszoną na elewacji budynku. Według magistratu, kaseton wystawał 20 centymetrów nad mur i tym samym wkraczał na pas drogowy.
Ten baner wisiał około 12 lat, nikt wcześniej nie miał o to pretensji. Nikt mnie nie informował, że coś robię nielegalnie, tym bardziej że w umowie podpisanej z właścicielem była adnotacja, że mogę bezpłatnie zawiesić reklamę na elewacji budynku. Teraz się okazuje, że granica przebiega w murze kamienicy i 20 cm znajduje się w pasie ruchu drogowego i nielegalnie go zajęliśmy – opowiada właścicielka w rozmowie z rybnik.com.pl.
Urzędnicy nałożyli karę na firmę w wysokości prawie 16 tys. zł
W piśmie urzędnicy wezwali firmę do legalizacji reklamy bądź jej demontażu. Pierwsza opcja okazała się zbyt kosztowna, dlatego właścicielka uznała, że ściągnie baner. Jednak to wcale nie było takie proste, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Żeby usunąć kaseton, trzeba było napisać prośbę o zgodę na zajęcie pasa ruchu drogowego. Zanim nadeszła odpowiedź, właścicielka otrzymała kolejne pismo z urzędu z informacją o karze w wysokości prawie 16 tys. zł. Okazało się, że magistrat naliczał jej karę za każdy dzień - od pierwszej kontroli do momentu usunięcia reklamy. Ustawa narzuca karę w wysokości 10-krotności opłat za każdy dzień funkcjonowania nieleganej reklamy. W przeciągu około 1,5 miesiąca uzbierało się równe 15 7000 zł.
Poszkodowana właścicielka uważa, że urząd najpierw powinien ją poinformować o nielegalnym zachowaniu i dać czas na rozwiązanie problemu, zanim naliczy jakąkolwiek karę. Tymczasem kobieta musi zapłacić, choć w tym czasie szykowała dokumentację i szukała firmy, która usunie reklamę. Sprawą ma się zająć jej prawnik, który chce złożyć odwołanie.
UM w Rybniku uważa, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami
Tymczasem rybnicki magistrat twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Wiceprezydent Rybnika Janusz Koper w rozmowie z portalem rybnik.com.pl przyznał, że wcześniej gminy mniej skrupulatnie podchodziły do ustawowej kontroli reklam w tzw. pasie drogowym. Podobnie działo się w Rybniku. Wszystko zmieniło się wraz z powołaniem do życia specjalnego zespołu.
Kontrole, którym urząd podlega zarzuciły nam, że nie jest to prawidłowo robione, że powinno to być robione bardziej skrupulatnie. Jest powołany zespół, który chodzi po mieście i weryfikuje reklamy (...) Chodzą, sprawdzają, czy reklama została zgłoszona, opłacona czy też nie. Jeżeli reklama nie jest opłacona to sporządzone zostaje zawiadomienie do osoby prowadzącej działalność. Dowiaduje się o naruszeniu i o tym, że należy reklamę zlikwidować albo zalegalizować. Jest też wyznaczony czas jako niezwłoczny. Po tygodniu pojawia się druga kontrola, która sprawdza, jak wygląda sytuacja. Jeżeli stwierdzi, że właściciel nie podjął czynności, to urząd musi naliczyć karę - wyjaśnił Janusz Koper w rozmowie z rybnik.com.pl.