Tyle księża zarabiają w czasie kolędy. Niektóre parafie mają swoje cenniki

Czy trzeba dawać księdzu kopertę po kolędzie? 

Dawanie pieniędzy w kopercie księdzu po kolędzie to niejako "tradycja". Tradycja, którą nie wiadomo kto wymyślił, ale jej kultywowanie nie jest konieczne. Mówią o tym często sami księża najczęściej z młodszego pokolenia. Koperta po kolędzie nie jest obowiązkowa i to, czy dać księdzu pieniądze, czy nie, to już indywidualna decyzja. 

To jednak nie oznacza, że księża nie będą wyciągać ręki po kopertę. Co więcej, są parafie, gdzie podawane są nawet cenniki wizyt duszpasterskich. W takiej Narwi w woj. podlaskim ksiądz miał wymagać od pary 500 zł, natomiast od osoby samotnej 250 zł.  ks. Rafał Główczyński SDS, znany jako „Ksiądz z osiedla” na łamach tokfm.pl mocno skrytykował takie praktyki. 

Kościół nie jest działalnością, która świadczy usługi typu: za 250 zł można księdza wynająć do pokoju na godziny, a za 500 zł to ksiądz przyjedzie i będzie jadł obiad w wąskim gronie. Tak to się robi w agencjach towarzyskich, gdzie płaci się za czas danej osoby - powiedział "ksiądz z osiedla".

On sam, jak przekazał w rozmowie z portalem tokfm.pl, w ciągu tygodnia kolędy odbywa około 50 spotkań z parafianami. Przeciętnie w kopercie znajduje od 50 do 100 zł. W poprzedniej parafii, w której pracował, w ciągu całej kolędy zebrano ok. 80‬ tys. zł. Znaczna część tej kwoty miała zostać przeznaczona na bieżące opłaty, w tym ogrzewanie kościoła. Sami księża mają otrzymywać niewielką część tej kwoty. "Ksiądz z osiedla" przyznał, że dostał wtedy około 2 tys. zł w parafii liczącej 12 tys. wiernych. - W tej pewnie będzie podobnie - przyznał w rozmowie z tokfm.pl