Tragiczny wypadek na Pilsku. Narciarz uderzył w drzewo. Zginął na miejscu
Do tragicznego zdarzenia doszło na Pilsku w Beskidzie Żywieckim. 34- letni narciarz podczas zjazdu na wąskim odcinku trasy z impetem uderzył w drzewo. Ratownicy medyczni z Żywca od razu ruszyli na pomoc. Na miejsce został zadysponowany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
O godz. 11:00 ratownicy otrzymali zgłoszenie z CSR o zderzeniu narciarza z drzewem przy trasie nr 6 poniżej Polany Kornienieckiej. Kilka minut później byli na miejscu i natychmiast przystąpili do RKO przy użyciu defibrylatora AED. Priorytetowo zabezpieczyli także urazy bezpośrednio zagrażające życiu mężczyzny - poinformowali ratownicy GOPR Beskidy.
Po wykonaniu wszystkich czynności, ratownicy GOPR podłączyli aparat do automatycznego masażu serca i rozpoczęli transport na lądowisko, gdzie nastąpiło przekazanie poszkodowanego. Pomimo wysiłku wielu osób, o 12:35 lekarz LPR stwierdził zgon – życia mężczyzny nie udało się uratować. Po przeprowadzeniu czynności przez policję i prokuraturę, ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu zwłok do Korbielowa Kamiennej.
To pierwszy do momentu ponownego otwarcia stoków tak tragiczny w skutkach wypadek narciarza. Choć incydentów od początku ostatniego weekendu w Beskidach nie brakowało. Ratownicy musieli interweniować dziesiątki razy i pomagać tym, którzy ulegli wypadkowi.
- Mieliśmy pełne spektrum urazów: kręgosłupy, miednice, rozbite głowy, utraty przytomności, a także drobniejsze kontuzje – skręcenia stawów. Do wielu wypadków doszło w wyniku zderzenia narciarzy. Masa ludzi przyjechała do ośrodków narciarskich - powiedział ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
ZOBACZ TAKŻE: Najazd turystów w Beskidy. W weekend doszło do ponad 70 wypadków na stokach. Ludzie zderzali się ze sobą!