Spis treści
- Polska - Mołdawia na Stadionie Śląskim
- 1957 rok, Polska - Związek Radziecki 2:1 (1:0)
- 1973, Polska - Anglia 2:0 (1:0)
- Chwała i dramat Lubańskiego
- 1975, Polska - Holandia 4:1 (2:0)
- 1979, Polska - Holandia 2:0 (1:0)
- 1985, Polska - Włochy 1:0
- 2001, Polska - Norwegia 3:0 (1:0)
- 2006, Polska - Portugalia 2:1 (1:0)
- 2007, Polska - Belgia 2:0 (1:0)
- 2008, Polska - Czechy 2:1 (1:0)
- 2022, Polska - Szwecja 2:0 (0:0)
- Na Śląskim Mołdawia, potem Finlandia
Polska - Mołdawia na Stadionie Śląskim
Towarzyski mecz Polska - Mołdawia na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie rozpocznie się o godzinie 20.45. Ostatni pojedynek w "kotle czarownic" reprezentacja Polski rozegrała ponad trzy lata temu, jeszcze pod wodzą selekcjonera Czesława Michniewicza. W barażu o awans na mundial w Katarze pokonała wówczas Szwecję 2:0! Od tamtej pory najważniejsze pojedynki eliminacyjne czy w Lidze Narodów Biało-Czerwoni rozgrywali na PGE Narodowym w Warszawie.
Kadra, już z trenerem Michałem Probierzem, powraca do Chorzowa. Z tej okazji warto wrócić do historii, wspomnieć najsłynniejsze, najbardziej emocjonujące pojedynki polskich piłkarzy na śląskim gigancie.
1957 rok, Polska - Związek Radziecki 2:1 (1:0)
Mecz, który przeszedł do historii nie tylko ze sportowego punktu widzenia. Polacy "odważyli się" pokonać reprezentację "Wielkiego Brata" zza wschodu. Pochodzący ze Śląska Gerard Cieślik, legenda Ruchu Chorzów, dwa razy pokonał bramkarza Sowietów, słynnego Lwa Jaszyna. Był to mecz eliminacji do Mistrzostw Świata w 1958 roku. Ostatecznie Polakom nie udało się zakwalifikować na mundial, ale wygrana ze ZSRR zapisała się chlubnie w historii polskiej piłki.
1973, Polska - Anglia 2:0 (1:0)
Spotkanie odbyło się 6 czerwca, dokładnie 52 lata temu, zgromadziło ponad 100 tysięcy kibiców. Podopieczni Kazimierza Górskiego zaskoczyły dumnych Anglików, choć skazywani byli na pożarcie. Tumult i doping na Stadionie Śląskim zrobił na rywalu wrażenie, to właśnie brytyjscy dziennikarze nadali chorzowskiemu gigantowi miano "kotła czarownic", które przyjęło się na kolejne lata. Do dziś nierozstrzygnięta wydaje się, kto strzelił pierwszego gola dla Polski - Jan Banaś czy Robert Gadocha. W relacji na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej "Łączy nas piłka" jako strzelec oficjalnie figuruje drugi z wymienionych.
Zobaczcie wideo poniżej, jak padła ta bramka.
Chwała i dramat Lubańskiego
Wygrywając z Anglią Polacy postawili milowy krok do awansu do Mistrzostw Świata w Republice Federalnej (awans przypieczętowali cztery miesiące później, remisując 1:1 na Wembley!). Pojedynek w Chorzowie było słodko-gorzki dla Włodzimierza Lubańskiego, gwiazdora reprezentacji oraz Górnika Zabrze. Najpierw zdobył kapitalną bramkę na 2:0, odbierając wcześniej piłkę Bobby'emu Moorowi. Kilka minut później, po ataku Raya McFarlanda, angielskiego obrońcy, doznał ciężkiej kontuzji więzadła krzyżowego. Okazało się, że wyeliminowała ona Lubańskiego z udziału w niemieckim mundialu, legendarny napastnik do reprezentacji powrócił trzy lata później.
- Nikt nie mógł przewidzieć, że dojdzie do tak nieszczęśliwej sytuacji. Potem pod adresem McFarlanda posypały się różnego rodzaju opinie, notabene później spotkałem się z nim w Manchesterze. Rozmawialiśmy, siedzieliśmy razem przy stole, wspominaliśmy tę historię. Mogę powiedzieć, że on spóźnił się ze wślizgiem, odebrałem mu wcześniej piłkę, trafił mnie w piętę, ja następnie stanąłem na skrzywionej stopie, kolano nie wytrzymało, doszło do kontuzji... Nie było to złośliwe zagranie z jego strony - opowiadał po latach Włodzimierz Lubański (na zdjęciu poniżej).

i
1975, Polska - Holandia 4:1 (2:0)
Niektórzy kibice i dziennikarze twierdzą, że był to w ogóle najlepszy mecz naszej reprezentacji w historii! Na chorzowskim gigancie starła się trzecia drużyna świata (czyli podopieczni Kazimierza Górskiego) z wicemistrzem globu. Obie ekipy rywalizowały w jednej grupie o awans do Mistrzostw Europy. Polacy rozbili "Pomarańczowych" na czele z Johannem Cryuffem, Johannem Neskensem czy jeszcze innymi gwiazdami światowej piłki lat 70. Dwa razy do siatki Holandii trafił Andrzej Szarmach, po jednym celnym trafieniu zaliczyli: Grzegorz Lato i Gadocha. Holendrzy zdobyli bramkę na otarcie łez już w końcówce, kiedy przegrywali 0:4. Niestety, w rewanżu Biało-Czerwoni gładko przegrali w Holandii 0:3 i ostatecznie na finały Mistrzostw Europy nie pojechali.
Skrót meczu poniżej.
1979, Polska - Holandia 2:0 (1:0)
W tamtej dekadzie Polacy mieli patent na dwukrotnych wicemistrzów świata, kiedy podejmowali ich w Chorzowie. Holendrzy ponownie stanęli na naszej drodze w eliminacjach do Mistrzostw Europy 1980. Tym razem podopieczni Ryszarda Kuleszy zwyciężyli 2:0 po golach Zbigniewa Bońka i Włodzimierza Mazura z rzutu karnego. Ten drugi wykonał "jedenastkę" strzelając technicznie, podcinając piłkę w stylu słynnego Czecha Antonina Panenki. Niestety, historia znów doczekała się powtórki, gdyż pomimo tak cennej victorii Polacy nie awansowali ostatecznie do finałów Euro.
1985, Polska - Włochy 1:0
Wprawdzie był to tylko mecz towarzyski, ale za to rywal Polaków przedniej marki. Italia była wówczas aktualnym mistrzem świata. Skromne zwycięstwo dał naszej reprezentacji Dariusz Dziekanowski, wtedy wielki talent polskiego futbolu lat 80. Zespół Antoniego Piechniczka wziął na Włochach symboliczny rewanż za porażkę 0:2 trzy lata wcześniej w półfinale hiszpańskiego mundialu.
2001, Polska - Norwegia 3:0 (1:0)
Całe pokolenia czekały na wielki triumf polskiej kadry na Stadionie Śląskim. Dokładnie 1 września podopieczni Jerzego Engela pokonali silnych wówczas Skandynawów po golach Pawła Kryszałowicza, Emmanuela Olisadebe oraz Marcina Żewłakowa. Właśnie to zwycięstwo dało Polakom awans do finałów mistrzostw świata - trzeba dodać, że po 16-letniej przerwie. O świetną atmosferę zadbali w Chorzowie kibice Biało-Czerwonych.
- Wiedzieliśmy, że nasza drużyna rozbudziła w narodzie oczekiwania i bardzo chcieliśmy kibicom to wynagrodzić. Zwyciężyliśmy 3:0 przed własną publicznością, zwieńczyliśmy dzieło w fajnym stylu na stadionie, który przez dziesiątki lat kojarzył się z sukcesami polskiego futbolu. Lepszej atmosfery awansu nie można było sobie wyobrazić - wspominał po latach Marcin Żewłakow, który dobił Norwegów, uzyskując gola na 3:0.
2006, Polska - Portugalia 2:1 (1:0)
Jeden z najlepszych jak dotąd meczów reprezentacji Polski w XXI wieku. Eliminacje do Mistrzostw Europy 2008 zaczynaliśmy pod wodzą Leo Beenhakkera, słynnego holenderskiego szkoleniowca. Biało-Czerwoni skazywani byli na pożarcie w starciu z ówczesnym wicemistrzem Europy i czwartą drużyną świata, ale kompletnie zaskoczyli pewnych siebie rywali. Bohaterem spotkania był Euzebiusz Smolarek, strzelec dwóch goli, ale tak naprawdę na pochwały zasłużył cały zespół. Przyćmił Cristiano Ronaldo, Deco oraz wiele innych gwiazd z Półwyspu Iberyjskiego.
- Rozegraliśmy jako drużyna świetne spotkanie, w wielu sytuacjach dopisało nam szczęście, ale ono też jest bardzo ważne. Znakomicie grało się przy takiej publiczności, jak ta na Stadionie Śląskim. Mnie taka atmosfera nigdy nie paraliżowała, przeciwnie, dodawała skrzydeł - wspominał po latach "Ebi".
2007, Polska - Belgia 2:0 (1:0)
Magia "kotła czarownic" w mroźny, listopadowy wieczór ponownie zadziałała. Polacy pokonali Belgów, ponownie dwukrotnie do siatki trafił Smolarek, w tamtym czasie największa gwiazda polskiej reprezentacji. Wygrała dała Beenhakkerowi oraz jego podopiecznym pierwszy w historii awans do finałów Mistrzostw Europy (odbyły się w Austrii i Szwajcarii). Nasi kibice oszaleli ze szczęścia, po raz kolejny byli dwunastym zawodnikiem naszej reprezentacji.
2008, Polska - Czechy 2:1 (1:0)
W eliminacjach do mundialu 2010 Polacy zmierzyli się ze swoimi południowymi sąsiadami, którzy wtedy byli w europejskiej czołówce i w swoich szeregach posiadali wiele gwiazd (m.in. bramkarza Petra Ceha, Tomasa Rosicky'ego czy Jana Kollera). Pod wodzą Beenhakkera nasza kadra znów zaskoczyła wyżej notowanego przeciwnika. Do siatki Czechów trafili: Paweł Brożek oraz Jakub Błaszczykowski. To był ostatni, świetny mecz reprezentacji pod wodzą Holendra. Rok później w kiepskim stylu odpadliśmy z walki o mundial, zaś Leo pożegnał się ze stanowiskiem.
Czytaj również:
Na zdjęciu poniżej Polacy i Czesi przed rozpoczęciem meczu w Chorzowie w 2008 roku.

i
2022, Polska - Szwecja 2:0 (0:0)
Historia zatoczyła koło, gdyż reprezentacja Polski po zwycięstwie na Stadionie Śląskim ponownie wywalczyła awans do mistrzostw świata (tym razem w Katarze)! Podopieczni Czesława Michniewicza, na nowym, zmodernizowanym już obiekcie w Chorzowie, zmierzyli się w barażu ze Szwecją. Skandynawowie przez wiele lat wybitnie "nie leżeli" naszej drużynie, z reguły ponosiliśmy z nimi bolesne porażki. Tym razem nie mieli szans z Polakami. Do siatki rywali trafiali: Robert Lewandowski (na zdjęciu poniżej) z rzutu karnego oraz Piotr Zieliński.

i
Na Śląskim Mołdawia, potem Finlandia
Tyle pięknych wspomnień, kadra wraca do Chorzowa po trzech latach przerwy. W piątek 6 czerwca zespół Michała Probierza podejmie w Chorzowie towarzysko Mołdawię. Będzie to symboliczny, pożegnalny pojedynek Kamila Grosickiego w naszej reprezentacji.
W trwających eliminacjach do mundialu 2026 Polacy jeszcze raz zagrają na Superauto.pl Stadionie Śląskim. 7 września zmierzą się z Finlandią.