Idealne miasto składa się z wielu czynników, które ostatecznie wpływają na dobre samopoczucie mieszkańca i zadowolenie z życia. Do wielu istotnych czynników należy zaliczyć takie rzeczy, jak m.in. architektura, przyjazna przestrzeń miejska, rozwinięta oferta kulturalna i rozrywkowa, dobre warunki mieszkaniowe i bogaty rynek pracy. Słowem - dobre miasto nie dość, że daje wysoką jakość życia swoim mieszkańcom, to potrafi przy okazji przyciągnąć mieszkańców innych miast i miejscowości. Są jednak takie, które takich cech nie posiadają i słowo, które najbardziej do nich pasuje, to "nudne".
Spis treści
Najnudniejsze miasto w Śląskiem: Ludzie tu tylko śpią
Wśród kandydatów na najnudniejsze miasto w województwie śląskim znajdują się różne miejscowości. Takie, które są blisko dużych ośrodków, jak Katowice, ale też i takie znajdujące się z dala od miejskiego zgiełku, z których trudno się wyrwać na chwilę do większych miast, bo raz, że daleko, dwa - są słabo skomunikowane. Takim miastem jest Radlin, które ma opinię (być może niesłuszną), najmniej interesującego, najnudniejszego miasta w województwie śląskim. Argumenty? Jest ich kilka.
Dla miejscowych duży wpływ na odbiór własnego miasta ma brak klasycznego rynku. Jego rolę pełni plac Radlińskich Olimpijczyków, choć gwoli prawdy, to bardziej jest skwer, niż rynek, czy ryneczek. Brak takiego wyraźnego centrum sprawia, że ma się wrażenie, iż miasto jest "rozlane" - jeśli coś się już dzieje, to w różnych częściach miasta. Plusem tej sytuacji jest to, że każdy kawałek Radlina choć na moment ożywa jakimś wydarzeniem.
Radlin ma słabą ofertę kulturalno-rozrywkową. Brakuje w nim muzeów, dużych obiektów kultury czy znanych wydarzeń. Zwłaszcza te ostatnie mogłyby np. przyciągać mieszkańców ościennych miejscowości. Radlin nie ma też szczególnie bogatej oferty dla młodzieży. Brak miejsc spotkań, rozrywki czy wydarzeń, które przyciągnęłyby młodszą część tego miasta. Stąd też młodzież szuka rozrywek choćby w Rybniku czy w Wodzisławiu Śląskim. No i Radlin po godz. 18 po prostu zamiera. Pełni raczej funkcję miasta-sypialni, do którego wraca się tylko na noc, a do pracy wyjeżdża do innej miejscowości.
No i najważniejszy być może argument - Radlinowi brakuje jakieś tożsamości. Trudno odpowiedzieć z czego jest znany Radlin, choć to z tego miasta pochodzi jedna z bardziej znanych postaci polskiej polityki - europoseł Łukasz Kohut. Choć miasto ma całkiem bogatą historię przemysłową, to jednak niewiele osób spoza Radlina o tym wie, a co za tym idzie, Radlin nie jest np. celem wycieczek industrialnych, czy w ogóle kierunkiem turystycznym, który przyciągałby ludzi spoza miasta czy regionu.
Podsumowując - Radlin nie jest ciekawym miastem, ale to nie oznacza, że to złe miasto do życia, bowiem powyższe "wady" wpływają też na jedną, jakże istotną rzecz - bezpieczeństwo. Brak nocnych rozrywek, imprez itp. przekłada się na spokojniejsze miasto i mniejszą liczbę przestępstw.
Z czego słynie "najnudniejsze" miasto w Śląskiem
Radlin nie jest jednak tak bezbarwny, jakby się mogło wydawać. To w tym mieście działa m.in. jedna z ostatnich kopalń w województwie śląskim, czyli należąca do PGG KWK ROW Ruch Marcel. Działa tu też koksownia Radlin, która należy do JSW "Koks". W Radlinie zajdziemy też zabytkowe obiekty poindustrialne, czyli szyb "Wiktor" projektu Hansa Poelziga czy Willę Dyrektora Wachsmanna. Ponadto Radlin ma swój "Nikiszowiec" - to kolonia Emma, wyjątkowe wczesnomodernistyczne osiedle przykopalniane wybudowane o 1897 roku i w latach 1910-1913.
Co ciekawe, w Radlinie powstała pierwsza tężnia solankowa na Górnym Śląsku, która w 2016 roku została wyróżniona w konkursie „Najlepsza Przestrzeń Publiczna Województwa Śląskiego.
Te miasta w województwie śląskim też są nudne
Naturalnie Radlin nie jest jedynym miastem, które cierpi na pewne wady składające się na miano "najnudniejszego". Inni kandydaci też są całkiem mocni. Takie Piekary Śląskie niemal z definicji nie są interesującym miastem głównie ze względu na swój religijny charakter, a jak wiadomo - kościół nie lubi rozpusty wśród mieszkańców. To przekłada się na niewielką ilość świeckich wydarzeń, choć tu trzeba oddać Piekarom jedno - pod Kopcem Wyzwolenia stworzyli miejsce, gdzie dzieje się w wiosenne i letnie dni całkiem sporo, zwłaszcza w czasie dni miasta. Niemniej oferta rozrywkowa, zwłaszcza ta mająca nocny charakter, jest niemal zerowa. Można powiedzieć, że Piekary Śląskie są idealnym miastem dla osób ceniących spokój i tradycję, w tym tradycje rodzinne.
Innym przykładem jest Myszków - miasto bez wyraźnego centrum, za to z brakiem atrakcji. Tam niewiele się dzieje, a jeszcze mniej jest oddolnych inicjatyw. Stanowi natomiast dobrą bazę wypadową na Jurę Krakowsko-Częstochowską i to właściwie jedyna, wielka zaleta Myszkowa.
Kolejnym przykładem może być takie miasto, jak Czeladź, która znana jest z M1, choć mocno stara się rozwinąć swoją ofertę kulturalną i turystyczną, czy Będzin, który co prawda znany jest z najdziwniejszego ronda w Polsce, ale zarazem ma jeden z piękniejszych zamków znajdujących się na szlaku Orlich Gniazd. Niemniej to miasta, w których głównie się śpi, a nie żyje - zwłaszcza nocą.
Czy to oznacza, że te wszystkie miasta są złe? Nie, bo dla wielu osób, czy nawet całych rodzin, są miejscami, gdzie znajdą ciszę i spokój, a w dzisiejszych, zabieganych czasach, to jest czasem o wiele cenniejsze, niż bogata oferta rozrywkowa.