Pączkostrada do nieba. Wszyscy jemy pączki i nie mamy wyrzutów
To coroczny klasyk. Centra miast przestają być "zakorkowane" przez nieprzebraną ilość pieszych. Powód jest prosty - wszyscy stoją w kolejkach po pączki. To jeden, jedyny dzień, kiedy obrazki rodem z PRL jak żywe widzimy na ulicach. - Za czym ta kolejka? No za pączkiem - nie pada nigdy te pytanie w Tłusty Czwartek. Bo Tłusty Czwartek to tradycja, która przez lata ewoluowała. Dziś tradycyjny pączek z różą jedzą tylko najstarsi górale, bo w pączkarniach, które są przecież obecne w przestrzeni miejskiej zaledwie od kilku lat, pączków mamy do wyboru, do koloru. W piekarniach, nawet tych najbardziej tradycyjnych, również, bo te nie chcą pozostać w tyle, ale jak na ironię, często przegrywają rywalizację z pączkarniami, jeśli te są w pobliżu.
Pączki dubajskie hitem tego roku?
Z roku na rok rośnie liczba rodzajów pączków, które możemy kupić w tłusty czwartek. To wielka ewolucja ostatnich kilkunastu lat. Kiedyś do wyboru był pączek z marmoladą w środku, a z wierzchu był okraszony cukrem pudrem lub lukrem. Dziś? Trudno nawet określić, ile faktycznie jest rodzajów pączków w Polsce. Są nie tylko na słodko, bo znajdziemy też wytrawne, bez słodkiego nadzienia w środku, ale np. z mięsem, serem czy innym świętokradztwem. Bo pączek przecież powinien być słodki i sprawiać, że nasza krzywa cukrowa tego jednego dnia dostaje prawdziwego szału. Dlatego jemy pączki z adwokatem, kinder bueno, białą czekoladą czy toffi, a to zaledwie wierzchołek góry cukrowej.
Tegorocznym hitem mają być - a przynajmniej tak się to zapowiadało, pączki dubajskie, czyli z nadzieniem i czekoladą dubajską. To hit ostatnich tygodni i łakoć, którego każdy musi spróbować przynajmniej raz w życiu. Oczywiście za nazwą - jakże luksusową, idzie również luksusowa cena. Jej ceny zaczynają się od kilkunastu złotych, a kończą najczęściej na kilkudziesięciu. Są oczywiście też jeszcze droższe, ale na te chyba już nikogo nie stać. A pączki? Również do tanich nie należą i są prawdopodobnie jedną z najdroższych tegorocznych opcji dostępnych w różnych miejscach serwujących pączki.
Ceny zaczynają się od kilku złotych a kończą na kilkunastu. Tylko - i to będzie pewnie retoryczne pytanie - czy warto wydawać np. 15 zł na jednego pączka? To już należy ocenić samemu.
Najlepsze memy na Tłusty Czwartek 2025
Ceny pączków tłusty czwartek są szalone?
Skoro już przy cenach jesteśmy, to klasycznie dyskonty prześcigają się w jak najniższych cenach za pączki. To, czy mają dobry skład, czy nie, to zupełnie osobny temat. Ale faktem jest, że jednego pączka możemy kupić nawet za kilkanaście groszy, choć podobno w jednym z nich już wjechała promka jeden pączek 9 groszy. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że są to najbardziej budżetowe pączki, które nie uderzą nikogo po kieszeni, a pozwolą odbębnić tradycję jedzenia pączków na tłusty czwartek.
No ale jest też druga strona medalu - pączki kosztujące kilkanaście złotych, a te kupowane u tak zwanych celebrytów, nawet kilkadziesiąt. Jak łatwo wyliczyć, kupienie dziesięciu pączków kosztujących np. 7 złotych, to wydatek 70 złotych. Brzmi abstrakcyjnie? Dzisiejszy dzień pokazuje, że abstrakcja weszła w życie na pełnej i rozsiadła się jak pączki w brzuchu. Pączek dubajski, który w jednej z piekarni w Katowicach kosztuje 13 zł, to przy dziesięciu będzie już wydatek 130 zł. W tej cenie np. możemy zamówić 4 pizze margharity, kupić 13 bochenków zwykłego chleba, zjeść we dwoje dobry lunch w restauracji, a nawet jednodaniowy obiad. Względnie kupić trzy dobrej jakości burgery w burgerowni i jeszcze coś w kieszeni zostanie. Czy gra jest warta świeczki? Jak twierdzą tłumy stojące w kolejkach po pączki - tak. Bo tradycja, bo Tłusty Czwartek, bo to dzisiejszy trend, z którym wiele osób - co widać w centrach miast, chce się identyfikować i płynąć w jego nurcie, a nie pod prąd. Dlatego w dużych i małych miasteczkach mamy pączkozombiaków, a ulice zalane są lukrem, marmoladą i co tam jeszcze udało się upchać w pączku.