Zmiany jakie są planowane w rybnickim szpitalu mają zabezpieczyć placówkę przed dalszym zadłużaniem się i przed przyszłymi roszczeniami pracowników. Jak wyjaśnia dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku dr Jarosław Madowicz, to Inspekacja Pracy uznała, że należy wyrównać pielęgniarkom płace.
Kryzys w rybnickim szpitalu
W połowie 2022 r. funkcję dyrektora szpitalu objął wspomniany dr Jarosław Madowicz, jest on też prezesem Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych. Nowemu dyrektorowi udało się w dwa miesiące wznowić działalność bloku porodowego, który był zawieszony przez brak personelu.
W ośrodku zdrowia nadal nie działa oddział internistyczny, plus placówka dalej boryka się z kryzysem finansowym, który został pogłębiony przez zeszłoroczną nowelizację ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia personelu zatrudnionego w ośrodkach leczniczych.
Cięcia płac i dodatków dla pielęgniarek i salowych
O sprawie „chaosu w płacach” w rybnickiej placówce mówi Renata Krentusz, która jest przewodniczącą Zakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w WSS nr 3 w Rybniku.
Zwraca uwagę, że pielęgniarki i położne z tytułem magistra i specjalizacją mają zostać zaszeregowane do tzw. drugiej grupy zawodowej. Z kolei salowe mają stracić dodatki za pracę w święta.
Dyrektor rybnickiego szpitala dr Madowicz powiedział w rozmowie z portalem Rynek Zdrowia, że „Niestety po podpisaniu aneksów i przeliczeniu kontraktu, okazało się, że nie starcza nam pieniędzy na wypłacanie pielęgniarkom i położnym wynagrodzeń według posiadanego wykształcania, a tym bardziej na wyrównanie płac wszystkim pielęgniarkom i położnym do najwyższej grupy wynikającej z tabeli zaszeregowani”.
Dodał także, że Inspekcja Pracy uznała, że płace pielęgniarek należy wyrównać. Szpitala nie stać jednak na wyrównanie ich w górę, dlatego też szpital planuje przeprowadzić procedurę wypowiedzeń warunków płacy i zabezpieczyć szpital przed roszczeniami pracowników z tytułu nierównego traktowania.
Związkowcy boją się o przyszłość szpitala
Pracownicy szpitala w rozmowach między sobą mają często wskazywać, że ich dotychczasowe miejsce pracy czeka powtórka historii z Tychów, gdzie Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 1 został zlikwidowany i następnie przekształcony w spółkę prawa handlowego. Pracownicy boją się takiej przyszłości, bo wiązałaby się z cięciami płac i możliwymi zwolnieniami grupowymi.
Każdy pracownik słyszy od lat, że sytuacja szpitala jest dramatyczna. Teraz dołączył się model zarządzania za pomocą strachu i niepewności, a nawet dezinformacji. Dlaczego to mówimy? Bo po każdym spotkaniu z dyrekcją, dostrzegamy scenariusz „tyski”, czyli zamykanie szpitala. Dowiadujemy się, że uciekamy przed komornikiem. W grudniu okazuje się, że nie będzie wynagrodzeń, że nie są płacone zusy, to jak mamy to odbierać? - mówiła cytowana przez dziennikzachodni.pl Wiesława Frankowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Bloku Operacyjnego, Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
Do sprawy odniósł się też Urząd Marszałkowski, który w mediach społecznościowych wydał oficjalne stanowisko marszałka województwa śląskiego.
Pracownicy i pacjenci WSS3 w Rybniku są straszeni i wprowadzani w błąd. Nie było i nie ma żadnych planów władz województwa zmiany formy funkcjonowania szpitala. Pan Piotr Rajman manipuluje przekazując nieprawdziwe informacje. To nieodpowiedzialne zachowanie - informuje marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski.
Mimo całego zamieszenia pracownicy szpitala dalej nie otrzymali jasnej informacji jaka przyszłość czeka ich miejsce pracy.