Dramatyczna interwencja. Policjanci wyrwali siłą Szymonka. Jest oświadczenie
W czwartek 5 października, doszło do dramatycznej interwencji na ulicach Wodzisławia Śląskiego. Mundurowi interweniowali w sprawie 5-letniego Szymonka i jego rodziny- dziadków oraz ich córki, którzy tego dnia wracali samochodem do miejsca swojego zamieszkania. Nagle na ich drodze stanęła policja, która siłą wdarła się do samochodu próbując zabrać Szymonka siłą. To nie wszystko, bo bliscy 5-latka zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty porwania 5-latka.
Po wielu nieprzychylnych komentarzach dotyczących działań mundurowych oświadczenie ws. zdarzenia wydała Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach. Zwraca ona przede wszystkim uwagę, że cała interwencja, do której doszło 5 października, trwała prawie 2 godziny. Zanim funkcjonariusze podjęli decyzję o wybiciu szyby, prosili matkę i dziadków o oddanie Szymonka. To efekt decyzji Sądu Rejonowego w Wodzisławiu, który zasądził przymusowe odebranie chłopca, bowiem prawnym opiekunem dziecka jest jego ojciec.
Zawiadomienie w tej sprawie złożył tego samego dnia w komendzie w Wodzisławiu Śląskim ojciec dziecka. On również pojawił się na miejscu interwencji, skąd jak przekonuje policja, zatrzymana w aucie trójka dorosłych z chłopcem próbowała wcześniej uciec.
Nagranie z interwencji policji w Wodzisławiu Śląskim
Na nagraniu słychać, jak mały Szymonek przeraźliwie krzyczy, kiedy wyciągany z samochodu jest jego dziadek. Policja później wyciągnęła z pojazdu pozostałą część rodziny.
Kilkanaście minut rozmawiali i prosili te osoby, żeby opuściły pojazd i zastosowały się do wydanych zgodnie z prawem poleceń. Wielokrotnie informowali również przebywające w pojeździe osoby dorosłe o konsekwencjach, jakie mogą nastąpić, jeśli nie będą ich wykonywali. Na miejscu, oprócz policjantów i zespołu, kuratorów sądowych był również psycholog i ojciec dziecka.
Dorośli siedzący w samochodzie w dalszym ciągu nie wykonywali poleceń i zamknęli się w samochodzie od wewnątrz. Z uwagi na dobro dziecka negocjacje trwały naprawdę długo (cała interwencja trwała blisko 2 godziny). Niestety, osoby w samochodzie nie współpracowały, mimo tego, że były świadome co robią i jakie to może mieć konsekwencje przede wszystkim dla małoletniego - informuje KWP w Katowicach.
Jak dodają mundurowi, dopiero później zapadła decyzja o wybiciu szyby, na co wydał zgodę prokurator. Mimo to policjanci nie wyciągnęli dziecka siłą, tylko nadal prowadzili negocjacje z jego matką, która po kilkunastu minutach sama wysiadła z pojazdu i przekazała synka pod opiekę kuratora.
Tymczasem w poniedziałek, 9 października, odbyła się konferencja prasowa, na której matka i dziadkowie Szymonka przedstawili kulisy całej sprawy.