American Rodeo Polska w Gliwicach odwołane
Według zapowiedzi organizatorów American Rodeo Polska miało przyciągnąć do Gliwic miłośników amerykańskiej kultury i sportów ekstremalnych. W programie zapowiadano między innymi pokazy kaskaderskie, występy cheerleaderek oraz, co wzbudziło największe emocje, ujeżdżanie byków. To właśnie ten element stał się iskrą zapalną dla organizacji prozwierzęcych, które od początku głośno protestowały przeciwko imprezie.
Organizacje prozwierzęce takie m.in. Fundacja Benek i Nasza Demokracja, zarzucały organizatorom promowanie okrucieństwa wobec zwierząt. Sprzeciw społeczny przybrał na sile, a petycję przeciwko organizacji rodeo podpisało ponad 14 tysięcy osób. Do grona przeciwników dołączyły również władze miasta. Prezydent Gliwic, Katarzyna Kuczyńska-Budka, już w sierpniu publicznie zadeklarowała, że „miasto w żaden sposób nie wspiera tego przedsięwzięcia i jest jego jednoznacznym przeciwnikiem”.
Kulminacją sporu była decyzja o odmowie wydania zezwolenia na organizację imprezy masowej, którą organizatorzy otrzymali w piątek, 5 września. Jak tłumaczył sekretarz miasta, Piotr Popiel, który podpisał dokument, wniosek złożony 25 lipca był intensywnie procedowany i wymagał licznych uzupełnień.
- Prosiliśmy organizatora o wyjaśnienie wielu kwestii związanych z bezpieczeństwem uczestników tej imprezy związanych z bezpieczeństwem zwierząt. Pod koniec tego postępowania przystąpiło do niego Stowarzyszenie Prawicy na Rzecz Zwierząt, a także prokurator rejonowy z Gliwic. Ostatecznie, w ustawowym terminie, na 7 dni przed imprezą, w piątek 5 września, miasto wydało decyzję odmowną - nie wyraziło zgody na przeprowadzenie tej imprezy w PreZero Arena w Gliwicach - powiedział sekretarz Miasta Gliwice, Piotr Popiel.
Według tłumaczeń urzędników decyzję odmowną podjęto z dwóch powodów. Po pierwsze, urzędnicy powołali się na ustawę o ochronie zwierząt. Zgodnie z jej zapisami, występy z udziałem zwierząt w celach rozrywkowych mogą odbywać się jedynie w miejscach do tego przystosowanych, takich jak cyrki czy stadniny, które znajdują się pod stałym nadzorem inspekcji weterynaryjnej.
- PreZero Arena w Gliwicach takim obiektem nie jest - powiedział Piotr Popiel.
Drugim argumentem były względy bezpieczeństwa. Chociaż organizator zapewnił odpowiednie zabezpieczenia dla publiczności, to zastosowane bariery stwarzały śmiertelne zagrożenie.
- Stwierdziliśmy, że co prawda organizator zapewnił odpowiednie warunki bezpieczeństwa dla tak zwanych biernych uczestników imprezy, czyli dla widzów. Niemniej jednak bardzo wysoki poziom barier oddzielających publiczność i inne rozwiązania, spowodowało z kolei to, że osoby biorące udział w występach, przebywające na terenie Areny w trakcie występów zwierząt, były całkowicie odcięte od dróg ewakuacji i nie przewidziano dla nich żadnych miejsc ukrycia w przypadku spłoszenia zwierzęcia, gdyby zwierzę wpadło w panikę i uznaliśmy, że stanowi to zbyt duże zagrożenie dla przebiegu tej imprezy - tłumaczy Piotr Popiel.
Organizatorzy odpowiadają: "Ogromne rozczarowanie i cios"
Organizatorzy nie kryli oburzenia decyzją miasta, zarzucając urzędnikom celowe działanie na ich szkodę. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych podkreślili, że decyzję odmowną otrzymali w piątek o godzinie 20:00, co uniemożliwiło im natychmiastowe złożenie odwołania.
- To ogromne rozczarowanie i cios, który uderza nie tylko w nas, ale też w Was - tysiące osób czekających na to wyjątkowe wydarzenie (...). Pomimo uzyskania wszystkich wymaganych zgód, Pani Prezydent żądała dodatkowych zabezpieczeń i wyjaśnień - m.in. w sprawie barier czy odpowiedzi na pytania stawiane w pismach organizacji prozwierzęcych - wyznaczając na to zaledwie 24 godziny. Wszystkie materiały oraz dodatkowe wyjaśnienia dostarczaliśmy we wskazanych wezwaniach terminach - czytamy w poście zespołu American Rodeo Polska na Facebooku.
Zarzuty te odpiera rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Gliwicach, Mariusz Kopeć, który stwierdził, że organizatorzy mogli złożyć odwołanie drogą elektroniczną jeszcze tego samego wieczoru, a działania urzędu były zgodne z procedurami.
Sprawie przyjrzy się kolegium odwoławcze
W poniedziałek 8 września organizatorzy złożyli odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach. Mimo to, ze względu na niepewność i presję czasu, podjęli ostateczną decyzję o odwołaniu imprezy. Jak poinformowali, część zagranicznych zawodników i podwykonawców zaczęła wycofywać się ze współpracy.
- Na skutek niepewności wywołanej komunikatami Miasta w weekend, kiedy procedura odwoławcza była faktycznie zablokowana, część zawodników przesłała do nas informację o chęci wycofania się z udziału. Także część podwykonawców w trakcie weekendu i dziś rano sygnalizowała chęć rezygnacji - poinformował zespół American Rodeo Polska.
Jak informuje Urząd Miejski w Gliwicach, mimo że wydarzenie zostało odwołane, sprawa i tak trafi do SKO, które ma czas do piątku 12 września, aby podjąć decyzję o jej umorzeniu lub kontynuowaniu. Ostatecznie jednak ewentualna decyzja kolegium nic już nie zmieni.
- Decyzja SKO zostanie wydana zbyt późno, aby zmienić sytuację. Rodeo wymaga wcześniejszych przygotowań - szczególnie dla bezpieczeństwa zwierząt, które potrzebują dni na dojazd i adaptację. Zawodnicy z zagranicy (ze Szwecji, Niemiec, Belgii i Francji) musieliby wyruszyć już dziś, żeby nie przekroczyć czasu przyjazdu i ustawowej adaptacji - czytamy w poście American Rodeo Polska.
Organizatorzy poinformowali również, że zamierzają podjąć dalsze działania wobec władz Gliwic.
Wydarzenie odwołane, a bilety już sprzedane
Organizatorzy imprezy zapewnili, że wszyscy, którzy zakupili już bilety na sobotnie American Rodeo Polska, otrzymają zwrot pieniędzy. Procedura ma zostać przeprowadzona automatycznie (nie trzeba o to wnioskować), a środki wrócą za pośrednictwem Eventim na to samo konto, z którego była dokonana płatność. Każdy kupujący będzie o przebiegu całej procedury informowany mailowo.
