- Gliwice przygotowują się na historyczne wydarzenie – pierwsze na Śląsku amerykańskie rodeo w PreZero Arenie.
- Impreza zapowiada się jako spektakularne show z Bull Ridingiem i Barrel Racingiem, ale wywołuje silne kontrowersje.
- Miłośnicy zwierząt protestują, zarzucając organizatorom okrucieństwo i zadawanie bólu zwierzętom.
- Prezydent Gliwic sprzeciwia się wydarzeniu, natomiast organizatorzy odpierają zarzuty, zapewniając o dobrostanie zwierząt.
Amerykańskie rodeo zadebiutuje w Gliwicach
W sobotę, 13 września po raz pierwszy w Gliwicach odbędzie się amerykańskie rodeo. Impreza organizowana na PreZero Arenie przyciągnie fanów westernu, sportów ekstremalnych, rodzin z dziećmi oraz każdego, kto pragnie przeżyć niezapomniane emocje w amerykańskim stylu.
W programie między innymi:
- Bull Riding – ekstremalna rywalizacja: walka człowieka z bykiem ok. 1300 kg przez 8 sekund,
- Barrel Racing – szybkie, zręcznościowe wyścigi konne z beczkami,
- Widowiska pełne adrenaliny: pokazy kaskaderskie, cheerleaderki, muzyka country, laserowe spektakle i inne atrakcyjne niespodzianki w stylu Dzikiego Zachodu.
Sprzedaż biletów prowadzona jest internetowo. Ceny biletów rozpoczynają się od 209 złotych (za miejsce siedzące w najdalej oddalonych od sceny rzędach), a kończą na 452 złotych (miejsca VIP najbliżej sceny).
Rodeo na Śląsku. Miłośnicy zwierząt zabrali głos
Imprezie w stylu amerykańskim sprzeciwiają się miłośnicy zwierząt. Pod koniec lipca w Gliwicach odbył się protest przeciwko amerykańskiemu rodeo, które ma odbyć się w Pre-Zero Arenie. Według strajkujących zwierzętom podczas rodeo dzieje się krzywda. Ponadto obawy organizatorów protestu budzą pasy, które rzekomo mają uciskać bykom podbrzusze i wywoływać ból.
Również w sieci powstała petycja sprzeciwiająca się organizacji tego wydarzenia. Na stronie naszademokracja.pl można przeczytać, że rodeo to nie widowisko sportowe, lecz pokaz okrucieństwa człowieka wobec zwierząt.
Aby byki podczas występu gwałtownie zrzucały jeźdźców, są wcześniej celowo poddawane bolesnym i stresującym bodźcom. Używa się ostróg, pasków uciskowych, elektrycznych poganiaczy, ostrych narzędzi, zdarza się, że także substancji drażniących skórę. Przed wejściem na arenę zwierzęta są bite, kopane, drażnione i prowokowane, by reagowały agresją wynikającą z paniki, lęku i bólu, a nie z naturalnych instynktów - czytamy w treści petycji.
Ponadto miłośnicy wyjaśniają, że również w czasie samego wydarzenia dochodzi do form przemocy. - Zwierzęta wystawiane są na działanie głośnej muzyki, huku materiałów pirotechnicznych i krzyków widowni - dodają.
Do wydarzenia odniosła się także prezydent Gliwic. Katarzynka Budka podkreśliła, że miasto nie wspiera organizacji tego wydarzenia, a zarządca Pre-Zero Areny otrzymał pismo, w którym magistrat sprzeciwił się organizacji imprezy.
Jako prezydent Gliwic, a także jako osoba zaangażowana w ochronę praw zwierząt zdecydowanie sprzeciwiam się wszelkim formom wykorzystywania zwierząt do celów rozrywkowych, szczególnie wówczas, gdy może to narażać je na stres, cierpienie bądź krzywdę. Gliwice są miastem, które stawia na wartości, wśród których jest odpowiedzialność i empatia - zarówno wobec ludzi, jak i zwierząt. Program planowanego wydarzenia nie daje gwarancji wystarczającej dbałości o dobrostan zwierząt - czytamy w oświadczeniu.
Organizatorzy odpierają zarzuty miłośników zwierząt
W związku z zarzutami stawianymi organizatorom postanowiliśmy się z nimi skontaktować. Przedstawiciel American Rodeo Polska jednoznacznie mówi, że zwierzęta biorące udział w zawodach nie są poddawane torturom.
Chcielibyśmy stanowczo podkreślić, że organizacja wydarzenia w PreZero Arenie przebiega zgodnie z najwyższymi standardami ochrony zwierząt i z pełnym poszanowaniem ich dobrostanu. Każde zwierzę biorące udział w wydarzeniu objęte jest stałą, profesjonalną opieką weterynaryjną – zarówno przed, w trakcie, jak i po pokazie. Obecność lekarzy weterynarii na miejscu jest obowiązkowa, a wszystkie procedury są zgodne z obowiązującym w Polsce prawem oraz międzynarodowymi normami etycznymi - mówi dla "ESKI" Wojciech Maksymowicz, American Rodeo Polska.
Ponadto organizatorzy wyjaśniają, że są pod stałą kontrolą Powiatowego Inspektora Weterynarii, który nadzoruje zarówno warunki przebywania zwierząt, jak i sposób ich traktowania przed, w trakcie i po wydarzeniu. - Każdy etap realizacji imprezy jest weryfikowany pod kątem zgodności z przepisami dotyczącymi dobrostanu zwierząt - zaznacza Maksymowicz.
Jednocześnie chcemy wyraźnie zaznaczyć, że jako organizatorzy zdecydowanie sprzeciwiamy się wszelkim formom zadawania bólu, przemocy, okaleczania czy celowego wywoływania stresu u zwierząt. Praktyki takie, jak stosowanie sztywnych niezabezpieczonych ostróg, elektrycznych poganiaczy, substancji drażniących, czy jakiekolwiek inne metody mające na celu wywołanie agresji lub paniki – są niedopuszczalne i nie mają miejsca w żadnym etapie przygotowań ani podczas samego wydarzenia.
Wojciech Maksymowicz dodaje również, że proces przygotowania zwierząt przebiega w sposób kontrolowany i spokojny, a wszelkie działania podejmowane są z uwzględnieniem ichkomfortu i bezpieczeństwa. - Rozumiemy i szanujemy wrażliwość społeczną dotyczącą udziału zwierząt w wydarzeniach publicznych. Dlatego jesteśmy otwarci na dialog, a także gotowi do transparentnego przedstawienia procedur, jakie stosujemy w trosce o dobrostan wszystkich zwierząt zaangażowanych w pokaz - podsumowuje.
