Koronawirus w Sosnowcu. Podejrzana o zakażenie poszła na SOR. Mogła kogoś zarazić
Do potencjalnie bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło we wtorek, 17 marca w Sosnowcu. Policjanci z tego miasta otrzymali informację, że kobieta, co do której istnieje podejrzenie, że może być zarażona koronawirusem, pouczona przez pracownika Sanepidu o prawidłowym toku postępowania, odmówiła skorzystania z pomocy specjalistycznej placówki i oświadczyła, że zamierza udać się na najbliższy SOR.
Jak wynika z relacji pracownika sanepidu, kobieta przekazała, że w sobotę wróciła do Polski na pokładzie jednego z ostatnich samolotów, a obecnie ma objawy wskazujące na rozwiniętą infekcję COVID-19. Policjanci ubrali się w specjalne kombinezony i ruszyli na poszukiwania kobiety.
- Nasi policjanci nawiązali w końcu kontakt z kobietą i nakazali jej zostać w jednym miejscu i poczekać na przyjazd specjalistycznej karetki ze szpitala zakaźnego. Działania policjantów znacznie utrudniał fakt, że kobieta zachowywała się nieracjonalnie, nie mówiła prawdy, a do części faktów mundurowi musieli dochodzić, czyniąc błyskawiczne, własne ustalenia - wyjaśnia w policyjnym komunikacie Komenda Miejska z Sosnowca.
Ostatecznie kobieta trafiła do szpitala zakaźnego, a osoby, z którymi miała kontakt, zostały objęte kwarantanną domową. Nie mniej jednak, kobieta zachowała się bardzo nieodpowiedzialnie i naraziła innych na niebezpieczeństwo.
- Osoby niezamierzające stosować się do przepisów obowiązujących w związku z epidemią COVID-19 muszą się liczyć również z poważnymi konsekwencjami prawnymi swoich zachowań - informują policjanci.