Do śląskiego oddziału NFZ dzwonią wściekli i zmęczeni pacjenci. Mają dosyć użerania się z świadczeniem opieki zdrowotnej przez POZ. Ślązacy najczęściej skarżą się na trudności z dodzwonieniem się do rejestracji, odmowy realizacji wizyty osobistej, zastrzeżeń do jakości teleporad. Mówią też o tym, że nie mogą się doprosić przybycia lekarza na wizytę domową, a także zwracają uwagę na złe diagnozowanie chorób.
– Przypominamy, że o formie porady czy potrzebny jest bezpośredni kontakt z lekarzem czy wystarczy teleporada, decyduje lekarz. Ale z drugiej strony, to on ponosi odpowiedzialność za podjęte decyzje. W sytuacji odmowy świadczenia zdrowotnego w ramach ubezpieczenia zdrowotnego należy złożyć skargę do oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia opisując okoliczności zdarzenia. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia do procesu diagnostycznego oraz leczenia, to skarga powinna trafić Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Izbie Lekarskiej - wyjaśnia Małgorzata Doros z śląskiego oddziału NFZ.
ZOBACZ TAKŻE: Na Śląsku jest najwięcej przypadków koronawirusa. Dlaczego?
Ślązacy nie pozostawiają suchej nitki na POZ oraz pracujących tam lekarzach. Na forach internetowych w ostrych słowach opisują swoje doświadczenia z medykami w czasie pandemii. Mają obawy, że pacjenci zostali dziś pozostawieni. Jeśli nie mają pieniędzy na wizytę prywatną, to jak uważają nie mają szans na kontakt z lekarzem w POZ.
W 2019 roku sygnały dotyczące POZ stanowiły 15% wszystkich zgłoszeń. W tym roku liczba sygnałów, dotyczących POZ wzrosła o ponad 100%.