Wydarzenia

Śląskie: Tak zardzewiałego auta policjanci dawno nie widzieli. "Kilka dni temu było ok!"

Gliwiccy policjanci kilka dni temu zatrzymali do kontroli samochód dostawczy. Kiedy zobaczyli, że jest on dosłownie poklejony taśmami, a rdzy jest więcej, niż samej blachy, nie mieli wątpliwości co do dalszego postępowania. Problemy może mieć również diagnosta, który dopuścił pojazd do ruchu.

Zardzewiały dostawczak trzymał się na taśmach

Gliwiccy policjanci zatrzymali kilka dni temu do kontroli samochód dostawczy. Szybko zauważyli, że stan techniczny pojazdu - mówiąc delikatnie, najlepszy nie jest. Zardzewiały spód auta, przerdzewiałe progi i wycieki z silnika to tylko kilka z "wad" tego pojazdu. Co więcej, żeby kierowca mógł czuć się w miarę komfortowo w czasie jazdy i nie zaprzątać sobie głowy złym stanem technicznym dostawczaka, wszystkie kontrolki pokazujące błędy na tablicy rozdzielczej zostały zaklejone taśmą - ot psychika była cenniejsza niż bezpieczeństwo nie tylko kierowcy, ale i innych uczestników na drodze. 

Jego stopień skorodowania, wycieki z silnika, zaklejone taśmą kontrolki błędów silnika i systemów trakcyjnych nie korespondowały ze „świeżym” przeglądem. Policjanci przeprowadzili oględziny auta i zatrzymali dowód rejestracyjny. Jak się domyślamy, sprawa będzie miała swój dalszy bieg - informuje podinspektor Marek Słomski, rzecznik prasowy gliwickiej policji. 

Problemy z powodu fatalnego stanu pojazdu będzie mieć nie tylko właściciel samochodu dostawczego, ale też diagnosta, który dopuścił go do jazdy. W najdelikatniejszej wersji, dla diagnosty może to się skończyć cofnięciem uprawnień. W wersji najgorszej nawet karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. 

Listen on Spreaker.