Kolejny żartowniś na lotnisku. Śmiechom nie było końca
Jeśli jest w województwie śląskim miejsce, które przyciąga "najlepszych" stand uperów z całej Polski, to jest to na pewno lotnisko w Pyrzowicach. Praktycznie nie ma tygodnia, kiedy na lotnisku nie pojawia się pan albo pani, którzy są tak dowcipni, że w konsekwencji wylatują z lotniska, ale bynajmniej nie w samolocie.
Tak też było z 56-latkiem, który w nocy z czwartku na piątek, tuż po północy w czasie odprawy do samolotu lecącego do egipskiej Hurghady powiedział, że w bagażu rejestrowanym ma schowaną broń. Strażnicy graniczni zareagowali od razu legitymując pasażera i sprawdzając wszystkie jego bagaże. W żadnym z nich nie znaleziono oczywiście żadnej broni, a jak przyznał 56-latek, był to tylko żart. Żart, z którego nikt się nie zaśmiał.
Pasażer lotu do Egiptu stał się niedoszłym pasażerem lotu do Egiptu ponieważ kapitan statku zabronił mu wejść na pokład. Na "do widzenia" 56-latek dostał jeszcze 500 złotych zł mandatu.
Apel straży granicznej przed majówką
Z racji, że to kolejna tego typu sytuacja, straż graniczna wystosowała apel do wszystkich podróżnych:
W związku ze zbliżającym się weekendem majowym i wzmożonym ruchem lotniczym Straż Graniczna kolejny raz przypomina wszystkim podróżnym, że traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby czy „żarty” dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, broni itp. Informacje takie są zawsze skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie.