Jak poinformował w czwartek zespół prasowy śląskiej policji, do wypłat nie dochodziło, a mieszkaniec Rybnika wzbogacał się dzięki przelewom i płatnym sms-om, które należało wysyłać, aby aktywować konto i sprawdzać status procedury przyznania pożyczki.
Początkowo sprawę prowadzili policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku, jednak gdy okazało się, że skala oszustw jest bardzo duża, w czynności włączyli się kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
W tym wypadku przestępstwa były popełniane w latach 2013-2019, a sprawa została podjęta przez śląskich kryminalnych w 2017 r. Jak przyznają funkcjonariusze, sprawy oszustw internetowych rzadko są rozwiązywane szybko, ponieważ wiążą się z koniecznością dotarcia do wielu baz danych, weryfikowania ich i porównywania.
51-latek oferował pożyczki na ok. 100 stronach internetowych. Witryny były zaprojektowane tak, aby wzbudzać zaufanie pożyczkobiorców. Nazwy wskazywały na możliwość uzyskania wsparcia finansowego, a grafiki i informacje, wraz z pozytywnymi opiniami wystawionymi przez rzekomych wierzycieli, miały skłaniać do wypełniania wniosków o pożyczki.
Każdy wniosek był rozpatrywany pozytywnie, bez względu na wysokość dochodów i zadłużenie. Aby jednak aktywować wniosek, pożyczkobiorca musiał wysłać płatnego sms-a lub zrobić przelew. Następnie dostawał wiadomość o zmianie statusu złożonego wniosku, który mógł sprawdzić po ponownym uiszczeniu opłaty. Koszt takiej usługi wynosił jednorazowo ok. 30 zł. Niektórzy poszkodowani wysyłali w ciągu dnia kilkadziesiąt wiadomości.
Policjanci najpierw dotarli do informatyka, któremu 51-latek zlecił utworzenie stron internetowych. W efekcie uzyskali dostęp do baz danych osób, które wnioskowały o pożyczkę. Policjanci porównali ją z bazą numerów telefonów, z których wysyłane były płatne sms-y.
Na tej podstawie ustalili, że oszukanych zostało ponad 32 tys. osób, które wysyłały płatne sms-y oraz prawie 12 tys. osób, które wybrały jako metodę płatności przelew. Przesłuchano ponad tysiąc osób.
51-letni mieszkaniec Rybnika został doprowadzony do sądu w Gliwicach, który zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Mężczyźnie według śląskiej policji w procesie może grozić do 15 lat więzienia.