Do nietypowego zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę, 31 października na terenie parafii św. Jana Kantego w Częstochowie. Grupa młodych chłopców na rowerach wtargnęła do kościoła i do świątyni wrzuciła... jajka. Wizerunek chłopców zarejestrował monitoring. Sprawę w mediach społecznościowych nagłośnił proboszcz parafii.
- Młodych nagrały kamery monitoringu, oczekujemy wyjaśnienia i przeprosin. Dodajemy zdjęcia z tego zajścia, na razie zamazując ich twarze, Jeśli się nie zgłoszą ujawnimy wizerunki i zgłosimy sprawę odpowiednim organom - napisał krótko po zdarzeniu na facebooku proboszcz parafii św. Jana Kantego.
Już po kilkunastu godzinach od nagłośnienia sprawy, chłopcy sami zgłosili się do proboszcza.
- Jeden z nich napisał również poprzez Facebooka, że przeprasza i chciałby coś zrobić dla kościoła. Może post brzmiał ostro, ale zależało mi na tym, aby chłopcy się zgłosili i dostali jakąś nauczkę. Jestem za wybaczaniem i w takiej sytuacji nie zawiadomię policji - mówi ks. Sławomir Bartoszuk, ksiądz proboszcz parafii św. Jana Kantego w Częstochowie w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Ksiądz wybaczył chłopcom, a sprawa nie została zgłoszona policji. Mimo to, częstochowska policja poinformowała, że dzielnicowy przyjrzy się sprawie.
- Musimy również sprawdzić, czy nie doszło do demoralizacji nieletnich i czy sprawą nie będzie musiał się zająć Sąd Rodzinny - mówi Kamil Sowiński z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.