Tę szokującą historię opisuje portal bielskie drogi. Do zdarzenia doszło 17 listopada na ulicy Sienkiewicza w Bielsku-Białej. Kierowca Audi A8 zatrzymał się na środku drogi, bo jego samochód odmówił posłuszeństwa. Prawdopodobnie rozładował się w nim akumulator. Przy Audi zatrzymał się Volkswagen. Kierująca nim kobieta chciała pomóc kierowcy Audi odpalić jego auto. Uczestnicy zdarzenia postanowili podpiąć kable rozruchowe. Zrobili to poprawnie, ale i tak coś poszło nie tak.
- Po podłączeniu przewodów, podczas próby odpalenia silnik Volkswagena stanął w płomieniach. Przypadkowi kierowcy ruszyli z gaśnicami - opisuje portal bielskiedrogi.pl.
Na szczęście dość szybko ogień udało się stłumić. Chwilę później dzieła dokończyli przybyli na miejscu strażacy. Niestety Volkswagen już do niczego się nie nadaje. Spłonęła komora silnika i cała elektronika.
- Kierująca Volkswagenem była zrozpaczona. Pojazd należał do jej męża. Był jedynym środkiem transportu w rodzinie, która została bez samochodu - napisał portal bielskiedrogi.pl.
Jak zakończyła się ta historia? Na miejscu pojawiła się policja. Kierowca Audi zadeklarował pomoc finansową kierującej Volkswagena. Sprawa ma zostać załatwiona polubownie.