Charlie nie zdążył nacieszyć się życiem
Charlie był pięknym psem rasy dog kanaryjski. Był, bowiem ostatni spacer jego właściciel odbył z nim dwa dni temu. Jego właściciel spacerował z nim przy bloku na ul. Wojciecha w katowickiej dzielnicy Giszowiec. Następnie wrócili do domu i zaczął się koszmar. Krótko po powrocie 10-miesięczny pies bardzo źle się poczuł, dostał drgawek. Trafił pilnie do weterynarza.
Wczoraj walczył o życie od samego rana, niestety nie udało się go uratować” – mówi pan Piotr - właściciel psa, w rozmowie z infokatowice.pl.
W bardzo szybkim tempie Charliemu przestały pracować wątroba, nerki i trzustka. W czasie zmiany kroplówki Charlie zaczął krwawić z pyska. Wtedy weterynarz nabrał pewności, że zwierzę musiało połknąć trutkę na szczury. Niestety na pomoc było już za późno. Charlie odszedł.
Właściciel Charliego wspomina w rozmowie z portalem infokatowice.pl, że już wcześniej słyszał o podobnym przypadku.
Podejrzewam starszych ludzi, którym przeszkadzają np. odchody od psa i podtruwają zwierzęta. Kilka lat temu ktoś rzucał kiełbasę z igłami, żeby psy zjadały - wspomina.
Pan Piotr nie zdecydował się na zgłoszenie sprawy do służb, jednak przestrzega innych właścicieli czworonogów, aby bardzo uważali na spacerach.
Trucicielu jeśli to czytasz pamiętaj że karma wraca i życzę ci z całego serca żebyś doznał takiego samego bólu jak nasz piesek - napisał w mediach społecznościowych.