Do bardzo groźnego zdarzenia doszło w środę, 28 lipca w godzinach popołudniowych w okolicach deptaka na ulicy 11 Listopada w Bielsku-Białej. Policjanci patrolujący ten rejon miasta zauważyli leżącego na chodniku mężczyznę. 64-latekl miał dużą ranę głowy i obficie krwawił.
- Policjanci natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i udzielili mu pomocy przedmedycznej, zatamowali krwawienie i opatrzyli ranę. Okazało się, że został on uderzony przez zabawkowy wózek dla lalek, wyrzucony z okna kamienicy pośród innych dziecięcych zabawek. Po chwili na miejscu zjawiła się właścicielka mieszkania, z którego wyrzucono te przedmioty. Tłumaczyła, że zabawki upuściła jej 4-letnia córka - informuje asp. szt. Roman Szybiak, p.o. oficera prasowego bielskiej policji.
Jak to się stało, że dziewczynka wyrzuciła zabawki przez okno? Policjanci ustalili, że dziecko było akurat pod opieką swojej babci. Wystarczył więc moment nieuwagi i dziecko nieświadomie mogło zrobić krzywdę mężczyźnie idącemu chodnikiem. Na szczęście 64-latek nie odniósł poważnych obrażeń, zagrażających jego życiu.