Śląski Klasyk z rekordem frekwencji
Na Śląski Klasyk obie drużyny wchodziły w zupełnie innych nastrojach. Górnik Zabrze miał za sobą efektowne zwycięstwo 3:0 nad Pogonią w Szczecinie i zajmował trzecią lokatę w tabeli. Z kolei GKS Katowice, mimo niedawnej wygranej 4:1 z Arką Gdynia, plasował się dopiero na 16. miejscu i walczył o wydostanie się ze strefy spadkowej.
Arena Zabrze wypełniła się do ostatniego miejsca – klub z Zabrza jeszcze przed pierwszym gwizdkiem ogłosił komplet publiczności. Na trybunach zasiadło 28 236 kibiców, którzy stworzyli niepowtarzalną atmosferę „Śląskiego Klasyka”.
Doping nie cichł ani na chwilę – zarówno miejscowi, którzy zaprezentowali efektowną sektorówkę w formie koszulki otoczonej pirotechniką, jak i ponad cztery tysiące fanów GKS Katowice, wspieranych przez rozsianych po stadionie sympatyków w żółtych barwach.
Spotkanie ułożyło się jednak zdecydowanie po myśli gospodarzy. Już w pierwszej połowie fantastycznym uderzeniem popisał się Patrik Hellebrand, a po przerwie przewagę Górnika powiększył Sondre Liseth strzałem głową. Najwięcej emocji wzbudziła jednak sytuacja z 65. minuty – Marten Kuusk, defensor GKS-u, chciał wycofać piłkę do bramkarza Dawida Kudły, ale podał zbyt lekko i w momencie, gdy golkiper nie był na linii bramkowej. Futbolówka spokojnie wtoczyła się do siatki, wywołując konsternację gości i eksplozję radości wśród zabrzańskich fanów.
Katowiczanie, choć częściej utrzymywali się przy piłce, nie potrafili poważnie zagrozić bramce rywali. Ostatecznie przegrali 0:3 i pozostają w strefie spadkowej z zaledwie trzema punktami po sześciu kolejkach. Górnik natomiast dopisał kolejne zwycięstwo, ma już 12 punktów i goni czołówkę tabeli, ustępując jedynie Wiśle Płock.
Atmosfera derbów, mimo sportowej rywalizacji, była świętem kibiców aż do ostatniego gwizdka Szymona Marciniaka.
Zobaczcie zdjęcia z sobotniego meczu w galerii.
