Willa na dachu idzie do rozbiórki. Trzy firmy zgłosiły się do przetargu
Po 30. latach od rozpoczęcia budowy słynna willa na bloku w Jastrzębiu-Zdroju idzie do rozbiórki. Od lat 90. ten architektoniczny "stwór" przyciągał turystów, ciekawych tej nietypowej konstrukcji.
Górnicza Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego w Wodzisławiu Śląskim na początku lutego ogłosiła przetarg na rozbiórkę nadbudowy budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Północnej 4-14 w Jastrzębiu-Zdroju wraz z wykonaniem robót towarzyszących.
W Wielkim Tygodniu możemy poznać nazwę firmy, która wykona rozbiórkę najpopularniejszej budowli w w Jastrzębiu Zdroju.
Komisja Przetargowa spotkała się już z przedstawicielami wszystkich firm uczestniczących w przetargu zarówno w sprawie metod prowadzenia robót, jak również przeprowadziła wstępne negocjacje cenowe dotyczące złożonych ofert - przekazała Górnicza Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego im. Stanisława Staszica w Wodzisławiu Śląskim.
Warto podkreślić, że do przetargu zgłosiło się trzech oferentów. Z powodu zaproponowanych terminów i wysokości kosztów robót, komisja zażądała o złożenie dodatkowych dokumentów do środy, 27 marca. Na razie jednak, nie wiadomo, które firmy ubiegają się o przeprowadzenie rozbiórki.
Zobaczcie, jak przed rozbiórką prezentuje się słynna willa na dachu.
Kosmiczna budowla zniknie z Jastrzębia-Zdroju. Decyzja została podjęta
Przygoda związana z kosmiczną nadbudową na pięciopiętrowym bloku przy ulicy Północnej rozpoczęła się w latach 90. XX wieku. Status prawny budynku zmieniał się niejednokrotnie - raz był samowolą budowlaną, a z raz legalną inwestycją.
Za budowę architektonicznej maszkary odpowiada Jerzy Godlewski, który w 1994 roku kupił w Jastrzębiu-Zdroju mieszkania. Godlewski był prywatny detektyw pracującym na co dzień w Hamburgu. Urodził się w Jastrzębiu i regularnie wracał do Polski realizować zlecenia. Mężczyzna z wykształcenia był budowlańcem. W udzielanych wywiadach wspominał, że lubi otaczać się zielenią i zwierzętami. I to stało się zalążkiem historii nadbudowy. W pewnym momencie postanowił założyć ogród na dachu.
Pojawił się jednak problem, ponieważ trzeba byłoby wchodzić tam przez klapę. Nie pasowało mi to. Zaprosiłem architekta, zaczął coś rysować i tak nam wyszło 1000 metrów kwadratowych nadbudowy - opowiadał dziennikarzowi Wyborczej, którego oprowadzał po posiadłości.
Willa, przypominająca samolot, zbudowana na dachu bloku miała być spełnieniem marzeń Godlewskiego. W jej budowę włożył kilkanaście milionów złotych. Wewnątrz zaplanowano ogromne akwarium i basen, a na dachu - lądowisko dla helikopterów.