Willa na bloku zostanie rozebrana. Ogłoszono przetarg
Po 30. latach od rozpoczęcia budowy słynna willa na bloku w Jastrzębiu-Zdroju idzie do rozbiórki. Od lat 90. ten architektoniczny "stwór" przyciągał rzesze turystów, ciekawych tej nietypowej konstrukcji.
Górnicza Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego w Wodzisławiu Śląskim na początku lutego ogłosiła przetarg na rozbiórkę nadbudowy budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Północnej 4-14 w Jastrzębiu-Zdroju wraz z wykonaniem robót towarzyszących. Zakres prac obejmie:
- dokonanie rozbiórki nadbudowy budynku wielorodzinnego, zlokalizowanej na dachu segmentów A, B, C i częściowo D,
- odtworzenie przewodów kominowych na dachu budynku po dokonaniu rozbiórki nadbudowy,
- odtworzenie stropodachów wraz z ich odwodnieniem po dokonaniu rozbiórki nadbudowy,
- odtworzenie instalacji odgromowej na dachu budynku po dokonaniu rozbiórki nadbudowy.
Termin zakończenia prac to maksymalnie 9,5 miesiąca od daty zawarcia umowy. Na razie nie wiadomo, kto podejmie się rozbiórki słynnej willi. Osoby zainteresowane mogą składać oferty do 29 lutego 2024. Otwarcie ofert spółdzielnia zaplanowała na 1 marca, natomiast cena wadium została ustalona na kwotę 25 tysięcy złotych.
Zobaczcie, w galerii poniżej, jak obecnie wygląda willa na bloku:
Willa na bloku to pomysł polskiego biznesmena
Przygoda związana z kosmiczną nadbudową na pięciopiętrowym bloku przy ulicy Północnej rozpoczęła się w latach 90. XX wieku. Status prawny budynku zmieniał się niejednokrotnie - raz był samowolą budowlaną, a z raz legalną inwestycją.
Za budowę architektonicznej maszkary odpowiada Jerzy Godlewski, który w 1994 roku kupił w Jastrzębiu-Zdroju mieszkania. Godlewski był prywatny detektyw pracującym na co dzień w Hamburgu. Urodził się w Jastrzębiu i regularnie wracał do Polski realizować zlecenia. Mężczyzna z wykształcenia był budowlańcem. W udzielanych wywiadach wspominał, że lubi otaczać się zielenią i zwierzętami. I to stało się zalążkiem historii nadbudowy. W pewnym momencie postanowił założyć ogród na dachu.
Pojawił się jednak problem, ponieważ trzeba byłoby wchodzić tam przez klapę. Nie pasowało mi to. Zaprosiłem architekta, zaczął coś rysować i tak nam wyszło 1000 metrów kwadratowych nadbudowy - opowiadał dziennikarzowi Wyborczej, którego oprowadzał po posiadłości.
Willa, przypominająca samolot, zbudowana na dachu bloku miała być spełnieniem marzeń Godlewskiego. W jej budowę włożył kilkanaście milionów złotych. Wewnątrz zaplanowano ogromne akwarium i basen, a na dachu - lądowisko dla helikopterów.
Spór o willę na dachu trwał prawie 30 lat
Spółdzielnia, która do 2009 roku widniała jako inwestor oraz urząd miasta wyraziły zgodę na budowę. Roboty ruszyły w 1994 roku. Sześć lat później pojawiły się pierwsze problemy. Inspekcja budowlana wstrzymała prace. Dwa lata później prezydent miasta zatwierdza projekt, a budowlańcy wrócili do pracy. W 2004 roku spółdzielnia zleciła kontrolę kominów i wentylacji. Kominiarz stwierdził wówczas nieprawidłowości. Sprawa skończyła się w sądzie. W 2009 roku Godlewski oficjalnie został inwestorem.
Trzy lata później spółdzielnia zgłosiła willę do inspektora budowlanego. W dokumentacji wskazała liczne błędy w projektach. W 2014 roku, po 20 latach od rozpoczęcia budowy, inspektor nadzoru budowlanego wydał nakaz rozbiórki oraz zlecił wykonanie ekspertyzy stanu technicznego bloku. Pismo nie trafiło do inwestora, a do spółdzielni mieszkaniowej. Sprawa trafiła do sądu. Przez trzy lata ustalano, kto rozbiórkę ma przeprowadzić.
Decyzja inspektora uprawomocniła się dopiero 3 lata później, a w międzyczasie do prokuratury wpłynęło jego zawiadomienie o niewłaściwym zarządzie budynkiem. W 2022 roku Sąd Okręgowy wydał nakaz udostępnienia lokalu spółdzielni. Godlewski założył sprawę o odszkodowanie w wysokości 30 milionów złotych od Spółdzielni, miasta i skarbu państwa. Na początku lutego spółdzielnia oficjalnie ogłosila postępowanie przetargowe ws. rozbiórki nadbudowy.
Źródło: Muratorplus.pl