Co roku powiatowy Inspektor Nadzoru Weterynaryjnego warunkowo wydawał decyzję na prowadzenie placówki przy ulicy Sosnowieckiej. Teraz postawił sprawę jasno, schronisko musi zniknąć. Dlatego rozpoczęła się walka z czasem, by każdy zwierzak do końca grudnia znalazł nowy dom.
- To musi być przemyślana adopcja, bo zostały psiaki, które wymagają takich świadomych opiekunów. Wymagamy ludzi z doświadczeniem dla większości tych psiaków. Są tu zwierzaki starsze, jak na przykład owczarki niemieckie, które wszystkie są suplementowane na stawy oraz są zwierzaki schorowane. Jest na przykład Romek po nowotworze, który nie ma ucha - powiedziała nam kierownik schroniska Karolina Paszek.
Miasto ma już gotowy projekt i teren pod budowę nowego schroniska, ale brakuje pieniędzy na realizację tej inwestycji. Potrzeba na to około 2 milionów złotych.
- Ma to być nowoczesne schronisko kontenerowe zaopatrzone w duże wybiegi dla psów. Jeden z nich ma być połączony z miejscem, które będą mogli odwiedzać emeryci. Tak by w wolnym czasie mogli się zająć tymi spokojniejszymi psiakami. Ma być tam też nowoczesna kociarnia. Ogólnie schronisko chcemy zbudować w takiej formie żeby było ekologiczne i zaopatrzone w źródła energii odnawialnej - mówiła nam Daria Morawska z Urzędu Miejskiego w Mysłowicach.
Do momentu powstania schroniska w Mysłowicach, zwierzaki zawożone będą do sosnowieckiej placówki przy ulicy Baczyńskiego.
W tej chwili w mysłowickim schronisku znajduje się 30 psów i 32 koty.
Wolontariusze mają nadzieję, że do końca roku wszystkie zwierzaki znajdą nowe domy. Na facebooku znaleźć można informacje o każdym podopiecznym placówki. Dowiedzieć się tam można w jakim jest wieku, co lubi, czego nie oraz jaka jest jego historia.