W poniedziałkowym wpisie fundacja Pet Patrol odpowiedziała na pytania, czemu "przetrzymują" oni nutrie w swojej fundacji zamiast wypuścić je już na teren Zagrody 3 Siostry w Kamieniu. Otóż jeden z powodów jest oczywisty - ich nowe miejsce bytowania nie jest jeszcze skończone, ale nawet gdyby tak było, nutrie nie mogą jeszcze przebywać w nim razem. Mogłyby niekontrolowanie się rozmnażać. A potrafią robić to bardzo szybko. Między innymi dlatego zostały uznane za IGO (Inwazyjny Gatunek Obcy).
Aktualnie przebywają w klatka kennelowych. Jest im w nich dobrze? Na pewno są zdrowe i zaopiekowane. Mają apetyt, nie mają problemów z wypróżnianiem, zaczepiają swoich opiekunów wyciągając łapki po wszelkie dobroci. Nie wyglądają na zestresowane. Przebywają osobno dla ich własnego dobra. Płeć nie jest taka prosta do określenia.
Jaka jest płeć nutrii w Pet Patrol?
Samce nutrii są wnętrami. Oznacza to, że jądra umieszczone są w jamie brzusznej (niewyczuwalne). Prącie jest schowane, dlatego też rozróżnienie płci jest możliwe tylko przez weterynarza już podczas trwania zabiegu. Umieszczenie wszystkich nutrii w jednej wolierze, zanim przejdą zabieg kastracji/sterylizacji skutkowałoby niekontrolowanym rozmnażaniem.
- Można by się pokusić na metodę "chybił trafił” oceniając płeć np. po tym, że samica jest 10-15 procent mniejsza od samca. Jednak czy warto ryzykować? - dodaje fundacja.
Drugim powodem trzymania ich w odosobnieniu jest sam proces sterylizacji oraz kontrola stanu zdrowia każdej poszczególnej nutrii na kilka dni przed zabiegiem. Wpuszczając grupę do jednego wybiegu fundacja nie ma możliwości sprawdzić np. czy jedna z 27 nutrii akurat nie ma braku apetytu, biegunek czy krwiomoczu.
Stan zdrowia jest niewiarygodne istotny podczas podawania narkozy. W razie jakichkolwiek dolegliwości, których nie zauważono przed podaniem narkozy, dla każdego zwierzęcia może skończyć się śmiercią.
Nutrie w końcu zostaną zaczipowane
W poniedziałek rozpoczęła się kastracja oraz czipowanie osobników. Na razie na zabieg pojechały dwie nutrie.
Świeżo upieczona mama i jej dzieci ma kennelową willę
- Dla mamusi naszych sześciu pociech, zbudowaliśmy pomieszczenie, które zapewnia im standard, w miarę możliwości, na najwyższym poziomie. Po zdemontowaniu boków dwóch kenneli oraz połączeniu ich w jeden, mama oraz maluchy mają sporo miejsca - przekazuje Pet Patrol.
Opieka nad tyloma nutriami wymaga dużego zaangażowania
Wolontariusze codziennie jeżdżą, żeby dowieźć jedzenie oraz wyczyścić klatki. A jest ich sporo. Dokładają mnóstwo starań, aby gryzoniowaci podopieczni dostali wszystko co najlepsze. Fundacja zaznacza, że wszyscy posiadacze zwierząt wiedzą doskonale o tym, że czasem trzeba ograniczyć komfort życia zwierzęcia, żeby po czasie było po prostu lepiej. W tym przypadku rolę odgrywało ich życie.
Budowa azylu trwa, a pieniądze na realizację projekt są niezmiennie potrzebne. Załączamy link do zbiórki - TUTAJ.