Ruszył proces urzędnika z Rybnika oskarżonego o znęcanie się nad podwładną. "Nazwał mnie starą rurą"

2025-10-01 9:48

W Sądzie Rejonowym w Rybniku ruszył proces Tomasza C., byłego urzędnika oskarżonego o znęcanie się nad podwładną. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, twierdząc, że łączyła ich "przyjacielska relacja". Zeznania pokrzywdzonej Renaty B. rzucają jednak zupełnie inne światło na to, co miało dziać się za murami magistratu.

Ruszył proces urzędnika z Rybnika oskarżonego o znęcanie się nad podwładną. Nazwał mnie starą rurą

i

Autor: UM Rybnik, archiwum/ Materiały prasowe Ruszył proces urzędnika z Rybnika oskarżonego o znęcanie się nad podwładną. "Nazwał mnie starą rurą"

W rybnickim sądzie rozpoczął się proces Tomasza C., byłego urzędnika wysokiego szczebla, któremu prokuratura zarzuca znęcanie się psychiczne i fizyczne nad podwładną, Renatą B. O sprawie jako pierwszy informował portal rybnik.com.plktóry obszernie zrelacjonował na swoich stronach przebieg pierwszego procesu w sprawie, którym żyło całe miasto. Gehenna urzędniczki miała trwać blisko pięć lat. 

Prokuratura zarzuca Tomaszowi C., że w okresie od 2019 do 2024 roku w Urzędzie Miasta Rybnika znęcał się nad Renatą B. poprzez notoryczne przeszkadzanie w pracy, poniżanie, obrażanie, kierowanie wulgaryzmów i seksistowskich zwrotów. Oskarżony miał też pokazywać jej nagrania w telefonie, robić zdjęcia bez zgody, a nawet znęcać się fizycznie, dwukrotnie uderzając ją otwartą dłonią w czoło i raz kolanem w plecy.

Tomasz C. nie przyznaje się do winy. "To była przyjacielska relacja"

Oskarżony kategorycznie zaprzeczył zarzutom. Twierdził, że jego kontakty z Renatą B. były obustronne i miały charakter służbowy. Przyznał, że nazywał ją żartobliwie „miejską królową życia”, ale twierdzi, że nie miała mu tego za złe.

Tak, Wysoki Sądzie, pokrzywdzoną czyniłem przedmiotem żartu. Nazywałem ją „miejską królową życia”. (...) Pokrzywdzona sama siebie później tak też nazywała, co wynika z korespondencji. Opowiadała o tym innym pracownikom urzędu i na tamten czas nie widziała w tym nic złego.

Tomasz C. przyznał również, że zdarzyło mu się powiedzieć, że „wymieniłby ją na młodszy model”, ale podkreślał, że kobieta nigdy nie sygnalizowała, że jego zachowanie jest niewłaściwe. Utrzymywał, że ich relacja była przyjacielska, a dowodem na to miały być wzajemne prezenty, w tym telewizor, który miał od niej otrzymać.

Odpierając zarzut o przemoc fizyczną, były urzędnik przyznał się do jednego incydentu.

Zdarzyła się jedna sytuacja, kiedy lekko klepnąłem pokrzywdzoną w czoło. (...) przypomniałem sobie tę opowieść o tej przybitej pieczątce i wówczas odruchowo lekko klepnąłem pokrzywdzoną w czoła. (...) To było jedyne zdarzenie, które — patrząc z perspektywy czasu — nie powinno mieć miejsca.

Szokujące zeznania Renaty B. "Będziesz mu siedziała pod biurkiem"

Zupełnie inny obraz sytuacji przedstawiła w sądzie Renata B. Jej zdaniem niestosowne zachowania zaczęły się już w 2018 roku. Jak zeznała, wtorkowe przyjęcia interesantów były dla niej „najgorszym dniem tygodnia”, ponieważ oskarżony miał na nią krzyczeć i obarczać winą za umawianie spotkań.

Pokrzywdzona opisała szereg upokarzających sytuacji. Jedna z nich dotyczyła wulgarnej odzywki po tym, jak zaproponowała zamówienie pizzy.

Gdybyś, k***a, wiedziała, że jadłem pizzę, to byś mnie o to nie pytała - miała usłyszeć w odpowiedzi od Tomasza C.

Najbardziej wstrząsający fragment jej zeznań dotyczył jednak telefonu, jaki Tomasz C. miał do niej wykonać z Tunezji.

25 stycznia, po 16.00, zadzwonił do mnie z Tunezji, będąc przy znajomym. Powiedział, że ten ‘ma zboczone myśli’ wobec mnie i ‘jak przyleci do Polski’, to ‘będę mu siedziała pod biurkiem’ – chodziło o seks. Dodał, że będę robiła masaż całego ciała, po czym powiedział: ‘Nie, Willy, nie będzie ci tego robiła ta stara rura’. Powtórzył to dwa razy. To było upokarzające - zeznawała przed sądem Renata C. 

Kobieta zeznała również, że była wielokrotnie uderzana. Opisała sytuację, w której uklękła, by posprzątać rozlane mleko. Wtedy oskarżony miał do niej podskoczyć. - Powiedział z pretensją, że ‘k***a mleko jest wylane’. Uklękłam, by to posprzątać. Wtedy podskoczył i ugiętymi kolanami uderzył mnie w plecy, sugerując zachowania seksualne.

 Tego samego dnia wcześniej Tomasz C. miał uderzyć Renatę B. tzw. "blaszką". Zrobił to w obecności swojego znajomego. To nie był pierwszy raz, jak zeznała Renata B. 

Renata B. podkreśliła, że zgłaszała problemy przełożonym, w tym prezydentowi miasta, jednak jej zdaniem nic się nie zmieniało. Bała się o pracę, ponieważ widziała, jak oskarżony „potrafi manipulować ludźmi”.

Jak długo potrwa proces Tomasza C.?

To dopiero początek procesu Tomasza C. Jak podaje portal rybnik.com.pl, seria kolejnych odbędzie się w listopadzie. Wtedy zeznawać będą świadkowie tego, co działo się w gabinecie Urzędu Miasta w Rybniku. 

Tomaszowi C. grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Śląsk Radio ESKA Google News