Raper z Bytomia nakręcił teledysk na cmentarzu
O kontrowersyjnym teledysku bytomskiego rapera napisała "Gazeta Wyborcza". BoBo to relatywnie młody twórca, przynajmniej pod względem liczby utworów. W przeciągu ostatnich 7 lat opublikował w serwisie YouTube 10 kawałków. Ostatni pod tytułem "Jeb** te kur**" miał swoją premierę blisko miesiąc temu. BoBo atakuje w nim osoby obłudne i nieszczerze. Chwali się tym, że siedział w więzieniu "za bicie konfidentów". Całość jest usiana wulgaryzmami.
Autor nie owija w bawełnę. Wjeżdża bez filtra z numerem, który rozlicza tych, co zgubili zasady. Dla wszystkich pseudocharakternych, co grają twardych, a za plecami sprzedają, dla tych, co kozaczą, wyłapują na łeb, a potem oczerniają z zawiści – przeczytamy w opisie.
Teledysk do utworu został nakręcony w kilku lokalizacjach m.in. na podwórku śląskiego familoka i przy ścianie z napisem "CHWDP". Jednak największe kontrowersje wywołały sceny nakręcone na cmentarzu. BoBo stoi przed grobami i rapuje do kamery, a obok niego wije się odwrócona tyłem tancerka. Dziewczyna stoi na czymś, co przypomina zniszczoną płytę nagrobną.
W teledysku zobaczymy jeszcze jednego mężczyznę. To Łukasz Z. ps. "Zajączek" – przypomina "Gazeta Wyborcza". To znany i karany w przeszłości pseudokibic Ruchu Chorzów. W 2023 roku został nieprawomocnie skazany na 10 lat więzienia za udział w kibolskim gangu Psycho Fans, a obecnie przed katowickim sądem toczy się kolejny proces w jego sprawie.

Teledysk wywołał falę komentarzy
Do tej pory teledysk zebrał nieco ponad 16 tys. wyświetleń i 311 polubień. W kwestii oceny internauci są podzieleni. Jedni chwalą rapera za powrót do prawdziwego, ulicznego rapu. "Oby tak dalej, sama prawda", "Sztosik kawałek z przekazem", "Jest moc" – zachwalają w komentarzach. Drudzy zaś mówią wprost: to patologia.
Słuchając tego odpadły mi uszy. Przyczepiłem je, ale jak przypomniałem sobie czego słucham to sam sobie je urwałem – napisał jeden z komentujących.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa
Jak podaje "Wyborcza", w sprawie teledysku do bytomskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa znieważenia miejsca pochówku. Prokuratura jednak odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w nagraniu "znamion czynu zabronionego". Sprawa zostanie skierowana do policji, która ma je poprowadzić pod kątem wykroczenia nieobyczajnego wybryku.
W rozmowie z "GW" raper oświadczył, że nie zamierzał znieważać miejsca pochówku czy symboli religijnych. – Była to inscenizacja, której celem było wyrażenie emocji i symboliki zawartej w utworze – zgodnie z wolnością wypowiedzi artystycznej – wyjaśnił BoBo. Dalej podkreślił, że na potrzeby tańca użyto elementów scenografii; nie był to rzeczywisty grób ani miejsce pochówku.