Raków Częstochowa

i

Autor: Marek Tęcza

Mecz

Raków Częstochowa pokonuje ŁKS 1:0 w emocjonującym meczu. Historyczne zwycięstwo [ZDJĘCIA]

Raków Częstochowa odniósł zwycięstwo na własnym boisku, pokonując ŁKS 1:0 w spotkaniu pełnym emocji. Choć wynik mógłby wskazywać na jednostronną dominację gospodarzy, to goście z Łodzi mieli swoje chwile i okazje do zdobycia choćby jednego punktu. Mecz oferował wiele sytuacji strzeleckich, jednak to golkiper Rakowa, Vladan Kovacevic, okazał się bohaterem, broniąc bramki przed zdecydowanymi próbami rywali.

Mecz Rakowa Częstochowa

Spotkanie rozpoczęło się od ataków ze strony Rakowa, które znalazły swoje ukoronowanie już w 8. minucie meczu. Gospodarze szybko wznowili grę po autowym wrzucie z prawej strony boiska, a Marcin Cebula skierował piłkę w pole karne, gdzie Giannis Papanikolaou wykorzystał jej dośrodkowanie głową, wprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Wydawało się, że Raków może teraz kontrolować mecz i dążyć do kolejnych bramek, ale szybko zdobyta przewaga okazała się dwuznaczna.

ŁKS zaczął stopniowo przejmować inicjatywę i stwarzać sobie okazje do wyrównania. W 21. minucie, Kaya Tejan był bliski wyrównania, lecz jego uderzenie zostało zablokowane, a Piotr Głowacki nie zdołał wykorzystać poprawki z dystansu, gdyż Vladan Kovacevic obronił jego strzał. W 28. minucie, Głowacki próbował z rzutu wolnego, ale Kovacevic znów stanął na wysokości zadania. Kilka minut później, Adnan Kovacevic popełnił błąd, a Tejan znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak jego strzał minął bramkę.

Mimo to, Raków miał swoje okazje między 36. a 42. minutą, ale zabrakło im skuteczności w wykończeniu akcji. W 43. minucie, ŁKS mogło wyrównać, ale Michał Mokrzycki trafił w jednego z kolegów z drużyny. W ostatnich minutach pierwszej połowy Łodzianie egzekwowali cztery rzuty rożne, ale Kovacevic skutecznie bronił swoją bramkę przy trzech z nich.

Na początku drugiej połowy to znów Raków przejął inicjatywę, a w 50. minucie mieli kolejną okazję do zdobycia bramki, jednak strzał Cebuli minął cel. W 52. i 54. minucie, Vladan Kovacevic obronił próby Tejana i Głowackiego.

Jednak ŁKS nie zamierzał się poddawać i również stworzył sobie kilka groźnych sytuacji. W 55. i 56. minucie, Tejan miał szansę na wyrównanie, ale nie zdołał pokonać bramkarza.

W 71. minucie, Kamil Dankowski próbował dośrodkować z prawej strony, ale piłka odbiła się od słupka po nieoczekiwanym trajkotu i została złapana przez Kovacevica. Pięć minut później, Engjell Hoti uderzył z dystansu, ale i on nie zdołał pokonać golkipera. Chwilę później Fabian Piasecki znalazł się sam na sam z Aleksandrem Bobkiem, ale zamiast strzelać, próbował podać, co skończyło się stratą piłki.

W końcówce, to nadal Raków stwarzał sobie okazje do podwyższenia prowadzenia, jednak nie zdołali oni zdobyć drugiej bramki, mimo kilku groźnych akcji, które przeprowadzili. Mecz został przedłużony o 6 minut z powodu dwukrotnych incydentów na stadionie, które zmusiły sędziów do przerwania gry. Łodzianie nie zdołali już w tym czasie wyrównać, a na domiar złego Stipe Juric zobaczył czerwoną kartkę po konsultacji z VAR.

Dla gospodarzy, którzy wkrótce zmierzą się z Atalantą w Lidze Europy, to zwycięstwo było ogromnym pocieszeniem. To dopiero drugie zwycięstwo Rakowa nad ŁKS na 14 spotkań ligowych, co świadczy o trudnościach, jakie mieli wcześniej w starciach z tą drużyną. Poprzednia wygrana Rakowa nad ŁKS miała miejsce w kwietniu 1997 roku.

ESKA Śląsk

i

Autor: Eska Link: https://www.eska.pl/slaskie/