Stowarzyszenie Otwarte Klatki od 2012 roku działa w obronie zwierząt hodowlanych. Cyklicznie organizuje kampanie informacyjne dotyczące m.in. warunków kur w chowach klatkowych, cierpienia zwierząt występujących w cyrkach czy bólu, jaki niesie lisom i norkom produkcja futer.
Równocześnie Otwarte Klatki słyną z inspekcji, prowadzonych zwykle w oparciu o zgłoszenia, jakie wpływają od anonimowych osób. Nie inaczej było tuż przed świętami, kiedy stowarzyszenie otrzymało informacje o możliwych nadużyciach na Placu Targowym w Pszczynie. Inspektorzy Otwartych Klatek wybrali się na miejsce, a to, co zobaczyli, przerosło ich najgorsze oczekiwania.
- Zwierzętom bez ogłuszenia rozcinano brzuch i odcinano głowę. Ciężko wyobrazić sobie co musiały odczuwać ryby potraktowane w taki sposób... Na innym fragmencie widać jak karpie zostały wyrzucone na blat, gdzie leżąc bez wody dusiły się przez kilka minut - relacjonują inspektorzy Otwartych Klatek.
Na dowód inspektorzy nagrali całe zdarzenie i opublikowali w Wigilię na swoim profilu na Facebooku. Można na nim zobaczyć, że handlarz nie używa młotka do ogłuszania ryb, tylko rozcina je na żywca.
Otwarte Klatki poinformowały o sprawie policję. Na miejscu zjawił się patrol, który wylegitymował sprzedawców. Stowarzyszenie zapowiedziało też, że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury. Ma ono dotyczyć przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Równocześnie incydent z pszczyńskiego targowiska zgłoszono do Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej.