O północy w poniedziałek, 22 grudnia, w czechowickiej kopalni Silesia rozpoczął się protest górników. Na powierzchnię nie wyjechało kilkudziesięciu górników. Akcja protestacyjna ma związek ze "sposobem traktowania pracowników czechowickiego zakładu przez zarząd i polski rząd". Sprawa jest rozwojowa, a na godzinę 14:00 zaplanowano konferencję prasową.
Zwolnienia grupowe w Silesii. Prezent na Barbórkę, którego nikt nie chciał
Zaledwie kilka dni przed Barbórką, najważniejszym świętem dla wszystkich górników, nad kopalnią Silesia w Czechowicach-Dziedzicach zawisły czarne chmury. Związki zawodowe zostały poinformowane o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, które mogą objąć do 754 pracowników wszystkich grup zawodowych. Skala planowanej redukcji jest porażająca, co podkreślał wtedy przewodniczący „Solidarności”. - To dokładnie tyle osób, ile jest w tej chwili zatrudnionych w kopalni – alarmuje Grzegorz Babij, przewodniczący „Solidarności” w PG Silesia.
Nastroje wśród załogi są dramatyczne. Górnicy nie kryją żalu i poczucia niesprawiedliwości. Informacja o możliwej utracie pracy, która dotarła do nich w tak symbolicznym okresie, wywołała ogromne poruszenie.
Dobre wyniki i plany zwolnień? Związkowcy: "Ktoś tu kłamie"
Zapowiedź zwolnień jest dla załogi kompletnym zaskoczeniem. Jak podkreślają związkowcy, nic nie wskazywało na tak radykalne kroki. Co więcej, zaledwie kilka dni wcześniej giełdowa spółka Bumar, będąca właścicielem kopalni Silesia, informowała o swoich dobrych wynikach finansowych i pozytywnych efektach sanacji samego Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia. Ta sprzeczność budzi ogromne podejrzenia i rodzi pytania o prawdziwe intencje zarządu. - Ktoś tu strasznie miesza lub zwyczajnie kłamie – mówił szef „Solidarności” w PG.
Związkowcy obawiają się, że działania pracodawcy mogą być próbą doprowadzenia do upadłości kopalni lub całkowitej wymiany załogi na tańszych pracowników z firm zewnętrznych, których łatwiej jest zwalniać.
Czechowicka kopalnia „Silesia” w przeszłości już kilkukrotnie była skazywana na likwidację. Za każdym razem jednak, dzięki determinacji załogi, zakład udawało się uratować. Wygląda na to, że i tym razem górnicy nie zamierzają się poddawać. Rozpoczęty dziś protest jest zapowiedzią twardej walki o swoje miejsca pracy i przyszłość kopalni. Do sprawy będziemy wracać.