Zakład Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów przy ulicy Milowickiej w Katowicach

i

Autor: KAW

Katowice

Protest przed zakładem MPGK w Katowicach. Mieszkańcy mają dość życia w smrodzie

Mieszkańcy Katowic, Sosnowca i Czeladzi będą razem protestować przed siedzibą Zakładu Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów przy ul. Milowickiej. Powodem jest uciążliwy smród, który od lat zatruwa im życie. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Katowicach twierdzi, że źródła fetoru należy szukać gdzieś indziej i ostrzega, że podejmie kroki prawne w przypadku pomówień.

Protest przeciwko zatruwaniu przez MPGK Katowice

Protest odbędzie się w poniedziałek 19 sierpnia o godz. 7 rano przed główną bramą wjazdową przy ul. Milowickiej 7a w Katowicach. To tam mieści się Zakład Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów, który formalnie należy do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Katowicach.

Mieszkańcy katowickiej Dąbrówki Małej, sosnowieckich Milowic i czeladzkich Piasków od wielu lat walczą ze smrodem, który zatruwa ich życie. Ich zdaniem fetor wydobywa się z katowickiego zakładu.

Aby zlikwidować ten problem, z publicznej kasy wydano 17 mln zł na hermetyzację hal, w których odbywa się proces technologiczny. Niestety od otwarcia zmodernizowanego zakładu minęły już 2 lata, a problem smrodu nie zniknął. Został częściowo ograniczony, teraz nie śmierdzi codziennie i nie śmierdzi w dzień. Przedstawiciele katowickiej administracji twierdzą, że to nie oni, ale żadne kontrole nie potrafią wskazać, kto stoi za źródłem fetoru - pisze Śląski Ruch Klimatyczny.

Zmęczeni bezradnością urzędników mieszkańcy postanowili zorganizować protest. To nie pierwsza taka akcja - w 2021 roku w ramach demonstracji zablokowano dojazd do siedziby MPGK. W poniedziałkowym wydarzeniu udział wezmą m.in. społecznicy z grupy "Zielony Burowiec" i Śląski Ruch Klimatyczny.

MPGK: zakład nie jest źródłem uciążliwego zapachu

Co na to wszystko Katowice? Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej, zajmującej się obsługą medialną miejskich spółek, rozesłał do dziennikarzy informację prasową w imieniu MPGK. Zapewnia w niej, że zakład nie jest źródłem fetoru.

Na dowód przywołuje liczne kontrole różnych organów m.in. Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jak podkreśla Kwiecień, od 7 do 13 sierpnia w zakładzie szczegółowe oględziny odbyły się trzy razy i nie wykazały żadnych nieprawidłowości.

Choć od początku Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Katowicach podkreśla, że niemożliwym jest, by to jego działalność powodowała trudności na tak dużym terenie, to cały czas unowocześnia zakład i dostosowuje swoją działalność do norm krajowych i europejskich. Dlatego w połowie 2022 roku oddano do użytku halę hermetyzacyjną, która doszczelniła końcowy etap przetwarzania odpadów zmieszanych, a cały proces przebiega od tego momentu w zamkniętych pomieszczeniach, z których powietrze kierowane jest do wielostopniowej instalacji oczyszczania z pyłów i ewentualnych złowonnych składników - mówi Dawid Kwiecień.

Jak dowiemy się z informacji prasowej, zastosowana w zakładzie technologia jest innowacyjna w skali Polski i "spełnia bardzo rygorystyczne wymagania określone w Decyzji Wykonawczej Komisji Unii Europejskiej".

Mimo tej inwestycji problem uciążliwości zapachowych w rejonie pojawia się w dalszym ciągu co wskazuje, że podejrzenia skierowane w stronę MPGK są niesłuszne - podkreśla Dawid Kwiecień i dodaje, że w okolicy działalność przemysłową prowadzi kilkanaście podmiotów prywatnych, z czego niektóre przetwarzają i gromadzą odpady na wolnym powietrzu.

Dotychczasowe działania mieszkańców powodują jedynie utrudnienia w działalności MPGK, ale nie rozwiązują ich problemu, ponieważ uciążliwości zapachowe wciąż nie znikają. Warto więc chyba zastanowić się nad tym, kto faktycznie stoi za problemem mieszkańców, przeprowadzić kontrole w odpowiedzialnych za to podmiotach i doprowadzić do rozwiązania tej sytuacji raz na zawsze. My jesteśmy otwarci na współpracę, służymy naszą pomocą, ale przypominamy również, że w przypadku pomówień będziemy bronić dobrego imienia spółki, korzystając także z narzędzi, jakie dają właściwe przepisy prawa – mówi Dariusz Prenzel, dyrektor zakładu.