W czwartek prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Nowe przepisy miały nadać status języka regionalnego etnolektowi używanemu w Wilamowicach w powiecie bielskim. Prezydent zdecydował się skierować nowelizację do ponownego rozpatrzenia przez Sejm, co w praktyce oznacza jej zablokowanie.
Prezydent Karol Nawrocki mówi "nie". Chodzi o "wątpliwości"
W uzasadnieniu swojej decyzji prezydent podkreślił, że język wilamowski to autochtoniczny, rodzimy język używany w miasteczku Wilamowice na Śląsku. Zwrócił jednak uwagę na wątpliwości, „czy proponowana regulacja została oparta na przesłankach merytorycznych, a nie wyłącznie na przesłankach natury symbolicznej lub politycznej”. Jego zdaniem konieczna jest obiektywna weryfikacja oparta na danych naukowych, a opinie ekspertów w tej sprawie nie są jednomyślne.
Prezydent przywołał dwa różne stanowiska językoznawców. Z jednej strony opinie prof. Marii Katarzyny Lasatowicz, która wskazuje na podobieństwo etnolektu wilamowskiego do dialektów niemieckich. Z jej badań wynika, że jest to „śląski dialekt kolonizacyjny”, a obecne próby jego odrodzenia to „raczej formy stylizacji ze śladowym uwzględnieniem możliwych rekonstrukcji językowych”.
Z drugiej strony prezydent odwołał się do opinii prof. Tomasza Wicherkiewicza, który uważa, że to „mikrojęzyk wyspowy etnolekt germański o charakterze lokalnym”. Profesor twierdzi, że jego wyjątkowość polega na tym, iż nie ma innych takich mikrojęzyków, a „w wilamowskim jest tyle polonizmów, tyle niezwykłych artefaktów, nawet średniowiecznych oraz dialektalnej polszczyzny, że to dopiero w sumie tworzy odrębny system językowy wilamowskiego”.
"W Europie powinniśmy chronić mniejszości". Burza po wecie
Decyzja prezydenta wywołała falę komentarzy. Głos w sprawie zabrał europoseł KO Łukasz Kohut, który nie krył swojego oburzenia.
Mieszkańcy Wilamowic kultywują swój język i swoją kulturę od wieków – powiedział PAP Kohut. – Kilkunastu pasjonatów chciałoby, żeby państwo, którego są obywatelami, otoczyło ich ochroną prawną, a nie traktowało z niejednoznacznością czy nieufnością. W Europie powinniśmy chronić mniejszości, a nie rugać za odmienność – podkreślił europoseł.
Polityk ze Śląska przypomniał przy okazji o wieloletniej walce o uznanie języka śląskiego za język regionalny. W maju tego roku ustawę w tej sprawie zawetował poprzedni prezydent, Andrzej Duda.
Polecany artykuł:
Jeżeli wilamowski był problemem dla prezydenta, to mogę sobie wyobrazić skalę strachu przed śląskim – dodał Kohut. – Niemniej jednak my dalej będziemy walczyć o uznanie języka za regionalny i Ślązaków za mniejszość etniczną. Takie są fakty, wyniki spisów potwierdzają, że Polska nie jest jednorodna.
Europoseł zakończył swoją wypowiedź mocnym stwierdzeniem, cytując pisarza Zbigniewa Rokitę: „Ślązacy są kamykiem w polskim bucie”. I nie zamierzamy z tego buta zostać wypchnięci. To także nasza Polska i to także nasze prawa, by śląska tożsamość, język i kultura zostały dostrzeżone i odpowiednio otoczone ochroną prawną. Od nazywania zająca hazokiem czy bułki żymłą Polska się nie rozpadnie, a będzie tylko wzbogacona – dowodził europoseł KO.
