Protest pod ziemią w śląskiej kopalni. Do górników zjechali ministrowie

2025-12-23 11:25

Górnicy z kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach zdecydowali się na bezprecedensową formę protestu – część z nich pozostała pod ziemią po zakończeniu zmiany. We wtorek rano do protestujących zjechali przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP, by na miejscu wysłuchać ich postulatów i zapoznać się z sytuacją załogi.

Kopalnia Silesia na krawę.jpg

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie leżą na ciemnym, szorstkim podłożu dwa przedmioty. Z lewej strony znajduje się szary kilof z drewnianym trzonkiem, a obok niego, po prawej, leży czerwony kask ochronny skierowany daszkiem w prawo. Oba przedmioty rzucają długie cienie na ziemię w kierunku dolnej prawej części obrazu. W tle widać niewyraźne, ciemne sylwetki budowli przemysłowych lub fabrycznych, rozmywających się na jaśniejszym, zamglonym horyzoncie.

Ministrowie zjechali pod ziemię, by porozmawiać z protestującymi

Jak poinformował we wtorek, 23 grudnia rano rzecznik protestujących Kazimierz Grajcarek, do górników przebywających pod ziemią w kopalni Silesia dotarli ministrowie Kancelarii Prezydenta RP. Według wcześniejszych zapowiedzi Pałacu Prezydenckiego do Czechowic-Dziedzic mieli udać się Karol Rabenda oraz Mateusz Kotecki.

Do protestu doszło w poniedziałek o godzinie 6 rano, gdy część załogi kończącej czwartą zmianę zdecydowała się pozostać pod ziemią i nie wyjechać na powierzchnię. Związkowcy szacowali wówczas, że w akcji brało udział od 30 do 40 pracowników. Podkreślano jednocześnie, że protest nie ma charakteru strajku – wydobycie węgla w kopalni było kontynuowane.

Górnicy domagają się przede wszystkim objęcia Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia rozwiązaniami osłonowymi przewidzianymi w znowelizowanej ustawie górniczej. Przepisy te obejmują pracowników państwowych spółek węglowych, jednak nie dotyczą prywatnych zakładów, takich jak Silesia, co – zdaniem załogi – prowadzi do nierównego traktowania pracowników tej samej branży.

Podczas porannego briefingu we wtorek Grajcarek przekazał, że ministrowie Kancelarii Prezydenta zeszli pod ziemię, by spotkać się z protestującymi przy szybie. Po ich wyjeździe na powierzchnię zapowiedziano rozmowy z mediami. Związki zawodowe planowały również kolejne wystąpienie informacyjne po zakończeniu pierwszej zmiany, około godziny 14.

– Dopiero wtedy będziemy mieć pełny obraz sytuacji: ilu ludzi pozostaje pod ziemią i w jakim są stanie. Jako związki zawodowe jesteśmy w trudnej sytuacji, bo pracownicy chcą protestować, a my jednocześnie apelujemy o ograniczenie akcji, aby kopalnia mogła normalnie fedrować – tłumaczył Grajcarek, zaznaczając, że protest ma spontaniczny, oddolny charakter.

Rzecznik przekazał także, że po nocnych godzinach pod szybem przebywało szesnastu górników, a kolejnych pięciu prowadziło protest na powierzchni, w zakładzie przeróbczym. Związki zawodowe zapewniają protestującym żywność oraz niezbędne środki, a pracodawca gwarantuje im opiekę medyczną.

Prezydent Karol Nawrocki otrzymał zaproszenie od górników

W poniedziałek związkowcy zaprosili do kopalni prezydenta RP Karola Nawrockiego. Zaproszenie miało związek z podpisaną przez niego 15 grudnia nowelizacją ustawy górniczej, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku. Przewiduje ona m.in. urlopy górnicze oraz jednorazowe odprawy w wysokości 170 tys. zł, zwolnione z podatku PIT, jednak nie obejmuje pracowników Silesii.

Minister Karol Rabenda informował wcześniej, że po rozmowach ze stroną społeczną prezydent zapowiedział inicjatywę legislacyjną zmierzającą do objęcia osłonami wszystkich górników, bez względu na formę własności zakładu. Podkreślano, że różnicowanie pracowników jednej branży jest nie do zaakceptowania.

Protestujący domagają się również wypłaty świadczenia barbórkowego, zadeklarowanego przez właściciela kopalni – Grupę Bumech – oraz pisemnych gwarancji, że uczestnicy protestu nie poniosą żadnych konsekwencji służbowych.

Liderzy działających w kopalni związków zawodowych już w poniedziałek podkreślali, że akcja nie została zainicjowana przez centrale związkowe, lecz jest wyrazem narastającego niezadowolenia pracowników. Wpływ na decyzję górników miały także zapowiedzi zwolnień grupowych oraz realna groźba likwidacji zakładu.

Quiz na Barbórkę. Sprawdź, czy dogadałbyś się z górnikiem
Pytanie 1 z 12
Bergmůn, to po prostu:
Śląsk Radio ESKA Google News