Śledztwo prokuratury ws. wypadku w kopalni Rydułtowy
Rzeczniczka gliwickiej prokuratury Karina Spruś poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie czwartkowego wstrząsu w kopalni Rydułtowy. Postępowanie będzie toczyło się pod kątem sprowadzenia zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób, mające postać wstrząsu wysokoenergetycznego, w wyniku którego śmierć poniosła jedna osoba, a 17 innych doznało uszczerbku na zdrowiu. Prowadzenie śledztwa powierzono Wydziałowi Kryminalnemu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Tragiczny wstrząs w kopalni Rydułtowy. Jedna ofiara śmiertelna, jeden zaginiony
Do silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy doszło w czwartek 11 lipca o godz. 8:16. W zagrożonym rejonie 1150 m pod ziemią było 78 górników. 76 udało się szybko wycofać, z czego 17 trafiło do szpitali. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kilkanaście godzin trwały poszukiwania dwóch zaginionych pracowników. Późnym wieczorem przekazano informację o odnalezieniu jednego z nich. Niestety, mężczyzna zmarł. To siódma ofiara śmiertelna w polskim górnictwie węgla kamiennego w tym roku.
Wieczorem 11 lipca akcję poszukiwawczą wstrzymano ze względu na wzrost aktywności sejsmicznej. Obecnie ratownicy prowadzą działania, ale warunki są niezwykle trudno. W piątek 12 lipca nad ranem doszło do ponownych wstrząsów, ratowników trzeba było wycofywać. Problemem są także zdeformowane wyrobiska, powstałe w efekcie silnego wstrząsu.
Ratownicy przypuszczają, że zaginiony górnik znajduje się rejonie skrzyżowania chodnika 6-E1 z chodnikiem 6a-E1. Obecnie budowane są układy wentylacji lutniowej, by doprowadzić pod ziemię większe ilości powietrza, a co za tym idzie - rozrzedzić koncentrację metanu. Dzięki temu praca ratowników stanie się bezpieczniejsza.
Akcja poszukiwawcza prowadzona jest z dwóch baz, obejmując dwa możliwe kierunki dotarcia do poszkodowanego pracownika. Bierze w niej udział kilkanaście zastępów ratowników na każdej zmianie.