Zespół z Dąbrowy Górniczej przystąpił do tego pojedynku po kilku ligowych porażkach.
- Bardzo cieszymy się, że udało nam się to trudne spotkanie wygrać. Byliśmy po takiej serii, która wiadomo mocno wpływała też na naszą pracę. Bardzo chcieliśmy się przełamać, chociaż oczywiście były też trudne momenty. To był mecz bardzo dobry po obu stronach parkietu, świetna energia w defensywie, świetna gra w ataku. Mam na myśli dobry rytm, dzielenie si piłką, współpracowaliśmy wszyscy. Graliśmy naprawdę jak zespół, dzięki temu udało nam się wyszarpać to bardzo cenne, bardzo ważne zwycięstwo - mówił po spotkaniu trener Krzysztof Szablowski.
Bardzo ważną rolę w tym sukcesie odegrali niezawodni kibice, którzy gorąco dopingowali i wierzyli w dąbrowski zespół.
Rzut sędziowski padł łupem środkowego Adriana Boguckiego i to do niego należały pierwsze punkty w meczu. Na kolejne podopiecznym Krzysztofa Szablowskiego przyszło jednak dość długo czekać, gdyż dopiero po kolejnych minutach celnym rzutem z wyskoku popisał się Luther Muhammad. Pierwsze minuty spotkania upłynęły na twardej, agresywnej defensywie po obu stronach parkietu.
W tym czasie jednakże goście zdobywali kolejne punkty korzystając z rzutów wolnych, wobec czego to oni pierwsi objęli niewielką przewagę. W pogoń za rywalem dobrze włączył się Aleksander Załucki, który trafił swój rzut zza linii 6,75 m dzięki czemu dąbrowska drużyna trzymała się blisko sopocian. Ich starania w końcu przyniosły oczekiwane rezultaty i po celnej trójce w wykonaniu Rona Curry’ego doprowadzili do remisu 16:16.
Przed końcem I kwarty nie zabrakło jeszcze emocji, goście zaliczyli dwie udane akcje, ale ostatnie słowo należało do Dale’a Bonnera, który równo z syreną wykończył indywidualną akcję lay-upem, a tablica wyników pokazała na wynik 18:20 dla Trefla.
II kwarta rozpoczęła się tak samo jak zakończyła pierwsza, czyli indywidualną akcją pod koszem popisał się Dale Bonner i znów był remis. Ten stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo, bo już w kolejnej akcji z dąbrowskimi koszami przywitał się Ray Cowels III trafiając za 3 pkt. „Magic moment” tej części gry to bez wątpienia akcja Adriana Boguckiego, który ograł pod koszem swojego vis a vis Mikołaja Witlińskiego i z impetem zapakował piłkę do kosza!
Po bez mała trzynastu minutach rywalizacji po raz pierwszy MKS objął prowadzenie w meczu – 29:28, po celnej trójce kapitana Marcina Piechowicza. Od tego momentu kibice byli świadkami prawdziwej walki punkt za punkt, aż do czasu gdy Luther Muhammad postanowił wrzucić drugi bieg i w dwóch kolejnych akcjach zaliczył celny rzut za 3 pkt., a następnie asystował Martinowi Peterce i zespół z Dąbrowy Górniczej zadomowił się na prowadzeniu.
- W naszej grze wychodziło nam praktycznie wszystko i w szczytowym momencie prowadziliśmy już trzynastoma punktami, a ostatecznie na przerwę zeszliśmy z prowadzeniem – 48:39 - mówią przedstawiciele dąbrowskiego klubu.
Oba zespoły powróciły z szatni na parkiet naładowane energią i wolą walki. Praktycznie każda akcja ofensywna kończyła się zdobyczą punktową. Podpopieczni Krzysztofa Szablowskiego powiększyli swoją przewagę do rozmiarów dwucyfrowych – 69:56.
Ostatecznie spotkanie zakonczyło się wynikiem 93:81.
MKS Dąbrowa Górnicza – Energa Trefl Sopot 93:81 (18:20; 30:19; 21:17; 24:25)MKS Dąbrowa Górnicza: Luther Muhammad – 22 pkt., Dale Bonner – 16 pkt., Adrian Bogucki – 12 pkt., Ronald Curry Jr – 11 pkt., Marc Garcia – 11 pkt., Aleksander Załucki – 6 pkt., Efrem Montgomery Jr – 6 pkt., Martin Peterka – 6 pkt., Marcin Piechowicz – 3 pkt., Jakub Wojdała – 0 pkt.
Energa Trefl Sopot: Jakub Schenk – 15 pkt., Dylan Addae-Wusu – 14 pkt., Mikołaj Witliński – 12 pkt., Raymond Cowels III – 10 pkt., Szymon Zapała – 9 pkt., Kenneth Goins – 9 pkt., Paul Scruggs – 6 pkt., Mindaugas Kacinas – 4 pkt., Szymon Kiejzik – 2 pkt., Szymon Nowicki – 0 pkt.