Prof. Marek Migalski pochodzi z Raciborza. W 2001 roku uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dziedzinie nauk o polityce. Pełni funkcję profesora uczelni na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, gdzie jest związany z Instytutem Nauk Politycznych.
Ma również polityczne doświadczenie: w latach 2009-2014 był europosłem z listy Prawa i Sprawiedliwości. W 2013 roku współtworzył partię Polska Razem, którą kierował Jarosław Gowin. Zaledwie rok później zrezygnował z członkostwa i wycofał się z życia politycznego (za wyjątkiem 2019 roku, kiedy starał się o mandat senacki z ramienia Koalicji Obywatelskiej). Jednak nadal chętnie komentuje publicznie życie polityczne w Polsce, wypowiada się również w kwestiach społecznych.
Tak też było i tym razem, gdy na swoim profilu na Facebooku prof. Migalski opublikował list otwarty do prof. Ryszarda Koziołka, rektora Uniwersytetu Śląskiego. Stara się w nim przekonać władze uczelni do likwidacji Wydziału Teologicznego.
Prof. Migalski: trud włożony w refleksję nad naturą aniołów nie jest tym samym, co zgłębianie tajemnicy czarnych dziur
"W czasie gdy świat przyznawał Nagrodę Nobla z fizyki, chemii czy medycy, zajrzałem na stronę internetową Wydziału Teologicznego naszego uniwersytetu i znalazłem tam wiele interesujących prac dyplomowych, magisterskich i doktorskich" - zaczął prof. Migalski.
Następie wymienił kilka tytułów prac naukowych, napisanych przez pracowników i studentów Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego:
- Wybrane aspekty istnienia i natury aniołów we współczesnej myśli teologicznej
- Sposoby działania demonów według „Państwa Bożego” św. Augustyna
- Formacja stała dziewic konsekrowanych w świetle instrukcji „Ecclesiae Sponsae Imago”
- Powołanie do dziewictwa w świetle instrukcji na temat ordo virginum Ecclesiae Sponsae Imago
- Bezrobocie – zagrożenie czy szansa chrześcijańskiej nadziei. Studium teologiczno-pastoralne na podstawie badań przeprowadzonych wśród bezrobotnych mężczyzn miasta Katowice
- Przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej w Parafii Chrystusa Króla w Chybiu w latach 1992-2022
Prof. Migalski twierdzi, że "to wstyd, że w XXI wieku częścią wspólnoty akademickiej są teolodzy, powyższe produkcje mają pieczęć państwowej uczelni, a ich posiadacze mogą szczycić się tym samym dyplomem, co studenci i doktoranci, którzy kilka lat spędzili nie na nauce o demonach i aniołach, ale na badanach kwarków, genów czy aperiodycznego monotylu".
Dlatego w liście do rektora apeluje, by zlikwidować Wydział Teologiczny, ponieważ jego zdaniem teologia nie powinna gościć w murach państwowych uniwersytetów.
"Dowody na istnienie bogów są, delikatnie mówiąc, raczej wątpliwej natury, dlatego „nauka” o nich nie może być finansowana i traktowana na równi z badaniami geografów, chemików, prawników, literaturoznawców czy (Pan wybaczy) politologów lub socjologów. To zawstydzające, że muszę o tym pisać, bo wydaje się czymś oczywistym, iż trud włożony w refleksję nad naturą aniołów nie jest tym samym, co zgłębianie tajemnicy czarnych dziur" - pisze prof. Migalski.
W zamian proponuje, by na uczelni działał instytut religioznawstwa, gdzie pracownicy akademiccy zgłębialiby wiedzę na temat wpływu religii na zachowania jednostek i grup, a co za tym idzie - na historię i wydarzenia współczesne.
"Ale tak rozumiane religioznawstwo nie ma niczego wspólnego z wykładaną u nas teologią (..) Praktycznie każdy wykładany na Wydziale Teologicznym przedmiot jest wprost katolicką indoktrynacją lub nauczaniem zgodnym z wizją świata Watykanu. I nie byłoby w tym niczego złego (wszak każdy ma prawo do swobody wyznania i głoszenia swej wiary), gdyby nie odbywało się w murach państwowej uczelni i za publiczne pieniądze. Trwanie tego stanu rzeczy obraża elementarne poczucie przyzwoitości i wyobrażenie o tym, czym powinien być uniwersytet w XXI wieku. Wspólnoty religijne mają pełne prawo nauczania podstaw swej wiary, ale niech robią to za własne środki i w swoich obiektach" - kończy prof. Migalski.
Zaapelował też do rektora UŚ, by list został opublikowany w "Gazecie Uniwersyteckiej", a władze uczelni ustosunkowały się do problemu. Prof. Migalski liczy też, że jego opinia zapoczątkuje dyskusje na temat sensu prowadzenia Wydziału Teologicznego w murach uczelni.
Burzliwa dyskusja pod listem prof. Migalskiego. Wypowiedział się ks. Kazimierz Sowa
List otwarty prof. Migalskiego odbił się szerokim echem w Internecie. Na chwilę obecną jego post na Facebooku ma 1,6 tys. polubień i 1,8 tys. udostępnień. W komentarzach wywiązała się również burzliwa dyskusja na temat jego treści. Poniżej przytaczamy najciekawsze argumenty:
- Teologia to nie nauka. To sztuka przekonywania, że Watykan i Kościół ma we wszystkim rację. Chiny stosują podobną technikę wywierania wpływu na uczelnie i szerzenie tam swoich wpływów, przez umieszczanie Instytutów Konfucjusza. Gdyby nie to, że Polacy są trenowani do ślepoty na podmiotowość polityczną Watykanu to od razu dostrzegliby w tej metodzie podobieństwo między jednym i drugim państwem.
- List jest bardzo tendencyjny i na poziomie wojującego ateisty z internetów, aż dziw bierze, że napisała go światła osoba. Autor wymienił listę przedmiotów wykładanych na teologii w sposób wielce manipulacyjny, pomijając te, które w danym momencie są mu "niewygodne" (Pominął choćby logikę, język grecki, łaciński, etykę, pedagogikę, psychologię, dydaktykę, różne działy filozofii, historię...etc) Podobnie jest z tytułami prac. Zwyczajnie nieuczciwe to. Teologia zanurzona jest w filozofii i na odwrót, zatem może filozofię, która jest królową nauk też wyrugujmy z uniwersytetów?
Do listu odniósł się również popularny w mediach ks. Kazimierz Sowa:
"Myślę, że najlepszą odpowiedzią Rektora UŚ na pana list będzie przesłanie panu książki „Czytać, dużo czytać” co pozwoli uniknąć intelektualnej kompromitacji przy pisaniu kolejnych „listów otwartych”. Dobrego weekendu i jeszcze lepszego nowego tygodnia!"
Na co otrzymał krytyczną odpowiedź od jednego z internautów:
"Sprawowanie funkcji etatowego, tzw. dobrego księdza w liberalnych mediach nie zmienia faktu, że jest Pan członkiem organizacji roszczącej sobie niesłusznie prawo do decydowania o życiu duchowym społeczeństwa, propagującej mitologię z epoki brązu i próbującej ją implementować do współczesności. Przypominam też szanownemu Panu, że żyje nas na Ziemi 8 mld ludzi, a w kocopoły, które Pan głosi wierzy mniej lub bardziej ok 1,8 mld. W obliczu ewidentnych przewin kościoła wobec skrzywdzonych i zamordowanych dzieci, zagrabionego mienia, setek tysięcy eksterminowanych autochtonów z obu Ameryk pański komentarz jest przynajmniej chamski, a Pan pozbawiony poczucia własnej śmieszności".
A wy co sądzicie o Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego? Czy nauka teologii powinna być finansowana z publicznych pieniędzy w publicznych uczelniach?