Pijana matka przygniotła syna przez sen. Kobieta została tymczasowo aresztowana
W czwartek, 13 lipca, w godzinach wieczornych 34-latka zadzwoniła na policję. Poinformowała mundurowych, że jej trzymiesięczny synek nie żyje, ponieważ nieświadomie przygniotła go podczas snu.
Po przyjeździe policji do mieszkania w Dąbrowie Górniczej okazało się, że kobieta była pijana - miała niemal półtora promila alkoholu we krwi. Na miejsce skierowano również pogotowie oraz włączono w sprawę prokuraturę i biegłego z medycyny sądowej. Zlecona została ponadto sekcja zwłok dziecka.
Polecany artykuł:
- Powiedziała, że do śmierci dziecka doszło przez przypadek, że położyła się ona spać z nim w jednym łóżku i prawdopodobnie przygniotła go własnym ciałem - powiedział, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, Waldemar Łubniewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
34-latka została przesłuchana w sobotę, 15 lipca. - Od około godz. 9 trwało przesłuchanie. Kobieta składała wyjaśnienia, dosyć obszerne, szczegółowe. Pokrywało się to z tą relacją, którą przedstawiła dzwoniąc na numer alarmowy - dodał Łubniewski.
Prokuratura Regionalna w Dąbrowie Górniczej zdecydowała się skierować wniosek o tymczasowe aresztowanie. Sąd Rejonowy uwzględnił go. Prokurator podkreślił, że "przed organami ścigania jest bardzo dużo pracy". - Przede wszystkim musimy zweryfikować prawdziwość jej wyjaśnień i ustalić, co tak na prawdę się stało - zaznaczył Waldemar Łubniewski.
Należy także nadmienić, że trzymiesięczny syn nie był jedynym dzieckiem kobiety. 34-latka ma także dwójkę dzieci starszych - 7- i 4-latka. - Te dzieci znajdują się w rodzinie zastępczej. Przynajmniej, co do jednego dziecka, prawa rodzicielskie są ograniczone. W momencie wypadku kobieta była sama w mieszkaniu, a jej starsze dzieci były pod opieką rodziny zastępczej. W tamtym momencie nie mieszkały już z kobietą - powiedział prokurator.