Pet Parol pożyczył sprzęt

i

Autor: facebook: Pet Patrol

WIADOMOŚCI

Pet Patrol z Rybnika bezinteresownie pożycza sprzęt. Jednak z powrotem do nich nie trafia. "W naszym magazynie są pustki"

Jak mówi stare polskie powiedzenie: "dobry zwyczaj, nie pożyczaj". Teraz przez niesłowność mogą ucierpieć zwierzęta. Fundacja Pet Patrol Rybnik z dobrego sera pożyczyła sprzęt, ale już go nie odzyskała.

"Pet Patrol Rybnik to grupa ludzi, którzy chcą aktywnie działać na rzecz ochrony zwierząt" - tak przedstawiają się w mediach społecznościowych. Realnie pomoc niosą. Ratują bezbronne zwierzęta spod pieczy oprawców, którzy biorąc je pod opiekę obiecali kochać i dać. Gdy okazuje się odwrotnie, wzywani są na interwencję. Często również wypożyczają sam sprzęt, dzięki któremu chętni mogą sami uratować bezpańskie, błąkające się zwierzęta i odpowiednio o nie zadbać. 

Sprzęt pożyczają, ale już nie odzyskują

Niestety, dobroć Pet Patrolu w Rybniku nie jest wystarczająco nagradzana. Mimo bezinteresownej pomocy tym, którzy na własną rękę chcą złapać lub przewieźć porzucone zwierzęta. Na Facebooku organizacji pojawił się wpis, w którym założyciele proszą o zwrot pożyczonych transporterów, klatek, siatek i kenneli.

- W naszym magazynie są pustki. Często prosicie o wypożyczenie sprzętu, a my nigdy nie odmawiamy. Zdarza się jednak, że ktoś zapomina zwrócić i klatki łapki, transportery lub kennele leżą gdzieś zapomniane, a są nam naprawdę bardzo potrzebne. Te rzeczy są bardzo drogie, a my nie mamy budżetu na to, by kupić nowe - pisze Pet Patrol Rybnik.

Jeśli sprzęt nie wróci do siedziby fundacji, Pet Patrol będzie stratny wiele pieniędzy

Dopiero po dokładnym policzeniu brakujących sprzętów przez panią Iwonę, zobaczyć można skalę problemu. Na ten moment brakuje 25 transporterów, ok. 10 klatek-łapek i 15 klatek kennelowych. 

- W zeszłym roku była akcja zorganizowana specjalnie dla nas, wtedy było zakupionych sprzętów na około 10 tysięcy złotych, między innymi właśnie transportery, klatki, siatki i kennele. To one są u nas najczęściej w obiegu, szczególnie klatki łapki. To duży koszt. Transporterów była na prawdę masa. Były w domach tymczasowych albo pożyczone ludziom, bo chcieliśmy pomóc, a to potem znika. Niestety, zawsze ufamy, że nam to zwrócą. Akcja była po to byśmy byli zabezpieczeni, a się okazuje, że już nie jesteśmy - powiedziała nam Pani Iwona Kuchta z Pet Patrol Rybnik.

Z Pet Patrolem potrzebujący sprzętu kontaktują się często, jednak są to głównie przypadki cykliczne, a osoby są zaufane. Pani Iwona wspomina, że współpracowała z panią, która pod swoim miejscem pracy łapała koty, a później na koszt firmy były one kastrowane. Pożyczała do tego sprzęt od fundacji. Niestety, nie wszyscy byli tak słowni.

Fundacja Pet Patrol nie traci jednak wiary w ludzi. Mimo absolutnego braku odzewu, cierpliwie czeka na zwrot sprzętu, tak by magazyn wrócił do stanu sprzed roku, a oni sami deklarują dalszą pomoc, puszczając w obieg rzeczy niezbędne do ratowania życia zwierząt.

Załączamy również link do zbiórki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/zyciewklatce