Wydarzenia

Pet Patrol Rybnik pojechał do Żor. "Czym zawiniły te dwie niewinne istoty?"

Wolontariusze Pet Patrol Rybnik, choć od dłuższego czasu nie interweniują w sprawie znęcania się nad zwierzętami, musieli zrobić wyjątek. To, w jakich warunkach zastali dwa psiaki, wołało o pomstę do nieba. Musieli też odebrać kocią mamę z dwoma maluszkami.

Pomimo wstrzymania przeprowadzania interwencji do odwołania, w tym przypadku musieliśmy zareagować - brzmi dramatycznie wpis fundacji Pet Patrol Rybnik. 

I czytając dalszy opis i oglądając zdjęcia, trudno dziwić się wolontariuszom fundacji, że zareagowali. W sobotę, 20 lipca odebrano dwa psy i trzy koty z jednego z domów w Żorach. 

Z relacji świadków psiaki nigdy nie opuszczały tej nory. Podłoga wyścielona odchodami... szok. Jak można zgotować zwierzętom taki byt?? Jedyne okienko na świat, to drzwiczki z prętów...wegetacja - czytamy we wstrząsającym wpisie.

Wolontariusze nie kryją, że na taki widok łzy same cisnęły im się do oczu podkreślając, że na takie traktowanie zwierząt nie ma żadnego usprawiedliwienia. Jak opisują, psy po wyjściu z chlewu, bo inaczej nie dało się opisać miejsca, gdzie były trzymane, na widok trawy zareagowały tak, jakby pierwszy raz po niej biegały. - Był niepokój, ale również ciekawość nowego i wreszcie wolność! - podkreślają wolontariusze. 

Odebrano te kotkę z dwójką jej maluszków. "Pchły i świerzb...koteczka rodząca co ruję..." - czytamy w dalszej części relacji. Fundacja podkreśla, że teraz życie tych zwierząt mocno się zmieni, dostaną bardziej ludzkie warunki do życia. A co z byłym już właścicielem tych zwierząt?

Mamy nadzieję na spotkanie w sądzie, po złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - wyjaśniają.