Padł wyrok w sprawie Turowa. TSUE nie pozostawia złudzeń
Trybunał Sprawiedliwości UE w środę, 29 maja orzekł, że Komisja Europejska miała prawo potrącać kary za to, że Polska nie wstrzymała, zgodnie z decyzją TSUE, prac w kopalni w Turowie. Wyrok nie jest prawomocny, polski rząd może się od niego odwołać, na co ma dwa miesiące i 10 dni.
Wyrok TSUE dotyczył tego, czy Komisja Europejska była uprawniona do pobierania środków, które przekazywała Polsce jako państwu członkowskiemu. I TSUE wypowiedział się, że Komisja mogła to robić. To że ta kwestia dotyczyła Turowa jest przypadkiem, bo chodziło o sam mechanizm dochodzenia kary, a nie konkretnie o kwestię związaną z Turowem - powiedział PAP Hubert Różyk, rzecznik ministerstwa klimatu i środowiska.
Jak zaznaczył, MKiŚ nie jest bezpośrednio zaangażowane w całą sprawę, więc pytanie o ewentualną apelację należy kierować do innych ministerstw. Różyk dodaje, że Komisja Europejska działała na podstawie prawa.
Pojawiło się naruszenie i w związku z tym naruszeniem, co jest zapisane w prawie europejskim, miała taką możliwość. Komisja wykorzystała instrumenty prawne, które miała do dyspozycji, instrumenty na które zgodziły się wszystkie państwa członkowskie, więc także Polska - zaznaczył rzecznik.
Polecany artykuł:
Spór o kopalnię Turów trwa. TSUE podjął decyzję
O unieważnienie kar, nałożonych w związku z niewykonaniem wyroku ws. Turowa zwrócił się do Sądu UE (niższa instancja) poprzedni rząd (Zjednoczonej Prawicy). Argumentował, że Komisja Europejska nie miała prawa potrącić Polsce długu wynikającego z nieuiszczonych przez rząd kar, bo w sprawie Turowa zawarł on ugodę z Czechami. Ugoda dotyczyła skargi, jaką czeski rząd wniósł do Trybunału przeciw Polsce w związku z rozszerzeniem i przedłużeniem koncesji na wydobycie węgla brunatnego w kopalni odkrywkowej w Turowie.
Karę nałożył na Polskę sam TSUE w związku z niewdrożeniem tzw. środka tymczasowego - zabezpieczenia zastosowanego przez sędziów, w ramach którego Polska powinna była wstrzymać pracę kopalni na czas rozpatrywania skargi Czech. TSUE zdecydował, że Polska za nieprzestrzeganie jego decyzji ma płacić 0,5 mln euro dziennie. Polski rząd odmówił płacenia kar.
KE zdecydowała się więc na potrącenie długu z różnych środków przysługujących Polsce z UE w pięciu transzach. Łącznie za okres od 20 września 2021 r. do 3 lutego 2022 r. ściągnięto na poczet kar 68,5 mln euro.
Ówczesny rząd uważał, że zawarcie ugody, w ramach której Czesi w lutym 2022 r. wycofali skargę z TSUE, sprawiło, że skutki finansowe środków zarządzonych przez Trybunał powinny ustać z mocą wsteczną. Potrącanie tych kar było więc, w ocenie ówczesnych władz niezgodne z prawem, co podkreślono w skardze do TSUE.
Trybunał w środę odrzucił taką argumentację. Uznał, że wycofanie skargi przez Czechy i wykreślenie sprawy z rejestru TSUE nie zwolniło Polski z obowiązku uregulowania kwoty należnej z tytułu kary.
W przeciwnym wypadku nie zostałby osiągnięty cel tej kary, polegający na zapewnieniu skutecznego stosowania prawa Unii, nierozerwalnie związanego z wartością państwa prawa" - podkreślili sędziowie w środowym wyroku.
Źródło: PAP